Natalia dorastała w rodzinie, w której panowała cisza. Jej głos był jedynym, jaki można było usłyszeć. Kiedy pierwszy raz powiedziała „mamo” i „tato”, jej rodzice tego nie usłyszeli. Byli osobami głucho-niemymi. Natalia bardzo ich kochała, a oni kochali ją. Pragnęli mieć dziecko, choć obawiali się, że dziecko będzie chore, jak oni.
Na szczęście Bóg wysłuchał ich modłów i obie ich córki urodziły się w pełni sprawne. Starsza Ola wyszła za mąż, gdy Natalia miała 16 lat. Teraz to na nią spadł obowiązek pośredniczenia między rodzicami a resztą świata. Chodziła na zakupy, umawiała rodziców i siebie do lekarzy. Pewnego dnia nie wróciła na noc do domu. Rano mama dała wyraz swojemu niezadowoleniu.
„Dość, ma dość opiekowania się wami, jak małymi dziećmi!” – krzyczała, choć nie tłumaczyła swoich słów na język migowy. „Muszę mieć własne życie! Dlaczego mnie urodziłaś, żeby zostać twoją nianią?”.
Dzień później Natalia spacerowała ze swoim chłopakiem po parku. Nagle, 500-metrów od nich pojawiła się matka dziewczyny. Zaczęła machać do nie jej rękami.
„Spójrz na tę wariatkę” – powiedział chłopak.
„Lepiej trzymajmy się od niej z daleka” – odpowiedziała i pociągnęła chłopaka w drugą stronę.
Czas minął. Relacje dziewczyny z rodzicami stały się napięte, prawie z nimi nie rozmawiała i często nie wracała do domu. Dziewczyna nic nie powiedziała Igorowi i nie przedstawiła go bliskim, ale pewnego dnia ukochany zadzwonił do niej.
„Cześć, wiesz, dzisiaj dowiedziałem się, kim są twoi rodzice. Są trochę dziwni. Krótko mówiąc, nie chcę się z tobą spotykać! Przepraszam” – powiedział.
Natalia była zrozpaczona. Nie chodziło o chłopaka. Było jej przykro, jak potraktował on jej rodziców... było jej wstyd za to, jak ona sama ich traktowała. Pobiegła do rodziców. „Jesteście najważniejszymi osobami w moim życiu” – mówiła, płacząc.
Od tego czasu minęły cztery lata. Natalka skończyła już szkołę i rozpoczęła studia na uniwersytecie. I pewnego wieczoru dziewczyna powiedziała matce, że się zakochała. Ona, jak każda inna dziewczyna, chciała wierzyć w autentyczność uczuć Wiktora, ale nie pozwoliła sobie na to. Już raz się sparzyła, więc teraz zdecydowała się nie spieszyć.
Zaczęli się spotykać i chłopak zapragnął poznać rodziców Natalii. I tego Natalka bała się najbardziej. Opowiadała mu dużo o swoich rodzicach, jednak ukrywała fakt, że oboje mieli niepełnosprawność.
„Jeśli kocha, zostanie ze mną po spotkaniu z rodzicami. Jak nie, poszukam kogoś innego, kogoś, kto zrozumie” - pomyślała dziewczyna. Podczas spotkania z rodzicami Wiktor podarował matce kwiaty, a ojcu butelkę wina. Uwolniwszy obie ręce, przywitał się językiem migowym.
Powiedział o tym, że zna ich córkę od dawna i bardzo ją kocha, o tym, że chce się z nią ożenić i że jest najlepszą dziewczyną na świecie. Mama, tata i co najważniejsze Natalka byli zaskoczeni, że Wiktor zna język migowy. I przyznał, że nauczył się tego celowo, aby móc porozumieć się z rodzicami.
„Jeśli kochasz, możesz przenosić góry” – powiedział Wiktor, siadając przy rodzinnym stole.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Babcia, nie będę się tobą opiekować. Sama jesteś sobie winna. Niech to robi ten, komu oddałaś swoje mieszkanie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Miłość pojawiła się w życiu Szymona Hołowni niespodziewanie. Aż trudno uwierzyć, jak marszałek Sejmu poznał ukochaną żonę. Wszystko dzięki telewizji
O tym się mówi: Wiadomo, jak Anna Walter zareagowała na odejście Tomasza Komendy. Ujawnia osoba z jej bliskiego otoczenia