W najnowszym wydaniu "Pytania na śniadanie", którego gospodarzami byli Joanna Górska i Robert Stockinger, doszło do sytuacji, której nikt się nie spodziewał. Program, będący nadawanym na żywo, zawsze niesie ze sobą ryzyko nieprzewidzianych wpadek. Tym razem jedno z nieoczekiwanych zdarzeń wywołało śmiech i zdziwienie zarówno wśród widzów, jak i prowadzących.

W trakcie programu goście specjalni, polsko-włoska rodzina, podzielili się swoją historią życia, podejściem do kultury i miłości. W pewnym momencie Robert Stockinger postanowił zapytać o relację z teściową, nie spodziewając się nietypowej odpowiedzi, informuje Goniec.

"Jak się pan czuje w tej rodzinie, zwłaszcza z teściową?" - zapytał prowadzący.

Gość z uśmiechem odpowiedział: "Bardzo dobrze. Już prawie 7 lat mieszkam w Warszawie, mamy super rodzinę, jednego syna, jedną córkę, za*ebistą teściową też."

Widzowie zostali zaskoczeni, a atmosfera w studiu nagle stała się nieco napięta. Prowadzący również musieli szybko zareagować. Robert Stockinger, z humorem i zręcznością, postanowił odpowiedzieć na sytuację.

"Widzimy, że masz szeroki wachlarz słów, gratulujemy" - skomentował Stockinger, rozbawiając zarówno gości, jak i publiczność.

Incident ten pokazał, że nawet wśród niespodziewanych sytuacji prowadzący potrafią utrzymać atmosferę programu, dodając do niego nutę humoru. Wielu widzów zapewne zapamięta tę nietypową chwilę w historii "Pytania na śniadanie".

Jak informował portal "Życie News": Z życia wzięte. Teściowa nie chce jechać do szpitala. „Nie mogę zostawić męża i syna, nie dadzą sobie rady sami”

Przypomnij sobie: Ewa Błaszczyk w bardzo szczerym wyznaniu. Oto cena, jaką płaci za walkę o córkę