Musiałam przeprowadzić remont w moim domu. Kiedy ruszyły prace, zapytałam córkę, czy mogę na ten czas przenieść się do niej. W końcu miała wolny pokój. Moja córka podeszła do mojej prośby z entuzjazmem. Zaczęłam się pakować. Byłam dumna, że wspólnie z mężem wychowaliśmy ją na dobrego człowieka.
Moja córka wychowywała się w kochającej rodzinie. Zawsze panowała u nas harmonia i wzajemne zrozumienie. Najważniejszą rzeczą był dla nas zawsze wzajemny szacunek. Podobnie było w rodzinie mojego męża, gdzie dobry przykład dawali dziadkowie. Byłam pewna, że teraz rodzina mojej córki ma taki sam wzorzec zachowania.
Po ślubie mojej córki, nie widywałyśmy się szczególnie często. Dużo pracuje, więc widujemy się kilka razy w miesiącu. Czasami przychodzi do mnie na herbatę. Zawsze mówi, że u niej wszystko w porządku. Nie miałam powodu jej nie wierzyć, mój zięć wyglądał na przyzwoitego i normalnego faceta.
Zamieszkałam z córką. Pierwszy dzień upłynął mi w całkiem przyjemnej atmosferze. Zjedliśmy kolację i zauważyłam, że zięć zostawił swój brudny talerz na stole i poszedł oglądać telewizję. Moja córka sama sprzątnęła wszystko ze stołu i zaczęła zmywać naczynia. Chciałam jej pomóc, ale ona stwierdziła, że nie potrzeba.
Następnego dnia obudził mnie głośny dźwięk telewizora. Dochodziła 10, a zięć nadal był w domu. Okazało się, że pracował teraz na pół etatu. Zjadł obiad, zostawił brudny talerz na stole i wyszedł. Kiedy wrócił po pracy, zwróciłam mu uwagę, że po sobie trzeba sprzątać. Dodałam, że jeśli nie miał czasu wymyć talerza, mógł do niego nalać wody, żeby łatwiej było go później wymyć.
Następnego dnia mój zięć zrobił mojej córce potężną awanturę, bo wyprasowała mu nie tę koszulę, co trzeba. Nie mogłam patrzeć, jak zięć zachowuje się wobec mojego dziecka. Nie ma szacunku do swojej żony, a jej to wcale nie przeszkadza.
Ona, nieszczęśliwa i zmęczona, wraca z pracy do domu i szybko biegnie przygotować dla niego obiad, codziennie nowe dania. Ponieważ zięć nie lubi jeść wczorajszego jedzenia. Córka natychmiast wyciągnęła mnie z pokoju i zabroniła krzyczeć na zięcia. Okazuje się, że życie w takich warunkach jest dla niej zupełnie normalne.
Nie rozumiem jej: czy nie dorastała w rodzinie, w której była troska i szacunek? Jak może jej to nie przeszkadzać?
To też może cię zainteresować: Danuta Holecka nie kryła smutku. Padły ostre słowa. O co poszło
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Joanna Kurska bierze w obronę Małgorzatę Tomaszewską. Żona byłego prezesa TVP nie zostawia na nowym kierownictwie suchej nitki. Padły mocne słowa
O tym się mówi: Maria Winiarska zabiera głos w sprawie rzekomej zdrady Wiktora Zborowskiego. Wszystko po komentarzu Beaty Kawki