Polski show-biznes znowu wstrząsa kolejną, gorącą aferyczką! Tym razem to Beata Kawka postanowiła rzucić cień na pozornie nieskazitelny wizerunek jednego z najbardziej cenionych aktorów, Wiktora Zborowskiego. Cała sytuacja zaczęła się po głośnym benefisie z okazji 50. rocznicy pracy artystycznej Zborowskiego, kiedy to Ewa Telega opublikowała entuzjastyczny wpis na Facebooku. Jednak komentarz Beaty Kawki nie pozostał bez echa, a teraz zabrała głos żona aktora, Maria Winiarska, informuje Super Express.

Całe zamieszanie rozpoczęło się, gdy Beata Kawka w komentarzach pod postem Telegi użyła mocnych słów wobec Wiktora Zborowskiego, oskarżając go o niewierność i sugerując, że był łasym na młode aktorki. Skandal szybko obiegł media społecznościowe, wywołując burzę komentarzy i spekulacji.

Maria Winiarska, żona Wiktora Zborowskiego, została poproszona o komentarz w sprawie oskarżeń Beaty Kawki. Aktorka, zachowując klasę i opanowanie, odmówiła komentowania sprawy.

"Nie będę polemizowała i się odnosiła. Nie chcę na takie tematy rozmawiać, w ogóle mnie to nie interesuje i nie będę się w to mieszać" - stwierdziła Winiarska zdecydowanie, nie ułatwiając dziennikarzom rozpracowania tej skomplikowanej historii.

Po zwróceniu się do samego Wiktora Zborowskiego, aktor zaskoczony sytuacją stwierdził, że nie widział kontrowersyjnego wpisu, nie czuje się dotknięty i nie chce tego komentować. Zapewnił również, że z Beatą Kawką zna się jedynie ze środowiska, ale nigdy nie byli szczególnie blisko.

Czy te kontrowersyjne oskarżenia okażą się prawdziwe, czy może to kolejna medialna sensacja? Czas pokaże, jak ta afera wpłynie na kariery zaangażowanych artystów oraz czy wokół tej sprawy pojawią się kolejne rozdziały. Jedyne, co na razie pewne, to że polski show-biznes znowu jest w centrum uwagi!

To też może cię zainteresować: Zaskakujące wieści o Katarzynie Dowbor. Czy dziennikarka zostanie nową prowadzącą "Pytania na śniadanie"

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Moja teściowa pożyczyła od nas pieniądze. Teraz nie chce nam ich oddać