Po ślubie mój mąż otrzymał od swojej matki dwupokojowe mieszkanie w nowym budownictwie. Weszliśmy do pustych ścian i musieliśmy wszystko urządzić. Musieliśmy kupić meble, przygotować kuchnie i łazienkę.
Wszystko robiliśmy własnymi rękami i z zarobionych przez nas samych pieniędzy. Niestety brakowało nam środków, dlatego po rozmowie z mężem zdecydowaliśmy się wziąć kredyt, żeby skończyć meblowanie. Dzięki temu udało nam się wszystko urządzić w zaledwie pół roku.
Pierwszymi gośćmi w naszym ukończonym mieszkaniu była teściowa z młodszym bratem mojego męża. Z ich miny wyczytałam, że bardzo podobał im się efekt naszej pracy.
Jakiś czas później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Trzeba było zaplanować i urządzić pokoik dla maluszka. Poprosiliśmy teściową o pożyczkę. Niestety odmówiła. Powiedziała, że teraz odkłada pieniądze dla drugiego z synów. „A co zrobię, kiedy przyjdzie i powie, że chce się żenić?” – powiedziała. Jakoś sobie poradziliśmy.
Na świecie pojawił się nasz syn. Teściowej nie spodobało się imię, jakie dla niego wybraliśmy. Nie zwracałam jednak na to uwagi. Kiedy nasz Jasiu miał dwa latka, wreszcie udało nam się spłacić kredyt. Wymagało to od nas sporych wyrzeczeń, ale było warto.
Niedługo potem przyszła radosna nowina, że brat mojego męża żeni się, a jego narzeczona jest w ciąży. Cieszyliśmy się ich szczęściem. Urodził się im chłopiec. Nadali mu imię po zmarłym teściu, co zachwyciło matkę mojego męża. Od razu było widać, którego ze swoich wnuków kocha mocniej.
W czasie jednej z rodzinnych imprez teściowa powiedziała niespodziewanie, że tylko jeden syn jej nie zawiódł i to do niego będzie należało mieszkanie. Nie byłam pewna, o którym mieszkaniu mówi. Oświecił mnie mój mąż. Powiedział, że już jakiś czas temu nasze mieszkanie zostało zapisane na jego brata. „Tego chciała mama” – powiedział, jakby miło to wszystko wyjaśnić.
Nie mogłam uwierzyć w to, że mój mąż nie powiedział mi o tym wcześniej. Jak miałam żyć dalej z człowiekiem, który dobrowolnie pozbawił swoją rodzinę dachu nad głową. Rozumiem, że teściowa kupiła to mieszkanie, ale co z pieniędzmi, które włożyliśmy w jego urządzenie i wykończenie. Zdecydowałam się odejść.
Wróciłam do mamy, która obiecała, że pomoże mi przy Jasiu. Niedługo wracam do pracy i jestem pewna, że spełnię marzenie o tym, żebyśmy mieli z moim synem własny dom.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Kiedy dzieci mojego drugiego męża wyrzuciły mnie po jego śmierci, postanowiłam zwrócić się o pomoc do córki. To był zły pomysł
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Najnowsze informacje o zatrzymaniu Kamińskiego i Wąsika. Aż trudno uwierzyć w jakiej celi posłowie spędzili ostatnią noc. Co stanie się z politykami
O tym się mówi: Antoni K. usłyszał wyrok. Czy popularny aktor straci wolność