Bożena co chwila zerka na zegarek. Laptop już dawno był włączony podobnie. Niebawem jej córka powinna do niej zadzwonić i powiedzieć, co u nich słychać. Wnuki będą przekrzykiwały się, chwaląc się swoimi sukcesami i mówiąc o ważnych dla nich sprawach. Ona i jej córka każda z filiżanką kawy w dłoniach będą opowiadać o tym, co się u nich dzieje.
Bożena uwielbiała te rozmowy. Córka mieszkała daleko i to był jedyny sposób na utrzymywanie stałego kontaktu. Dzięki tym chwilom Bożena utwierdza się w przekonaniu, że przed laty dobrze zrobiła. Alicja była szczęśliwą żoną i matką. Zawsze podkreśla, że jej życie jest cudowne, choć i jej nie omijają gorsze chwile.
Przed laty sytuacja nie przedstawiała się tak kolorowo.
„Zabraniam ci tego! Słyszysz?! Możesz wybić to sobie z głowy!” – mąż Bożeny krzyczał tak głośno, że pewnie cała ich wioska słyszała tę awanturę. „Nie chcę widzieć go nigdy więcej! Zapomnij o nim raz na zawsze”.
Alicja płakała, nie próbując nawet wejść ojcu w słowo. Zdawała sobie sprawę, że to nie ma większego sensu. Wstała z miejsca, wzięła kurtkę z wieszaka i po prostu wyszła z domu. Nie wróciła na noc. Wtedy wszystko się zaczęło.
Bożena próbowała przekonać męża, namówić, żeby zmienił zdanie, ale on nie chciał jej słuchać. Jasno powiedział, że nie chce, żeby jego jedyna córka wyszła za mąż za czarnoskórego mężczyznę. Wyliczał wszystkie nieszczęścia, jakie jego zdaniem wybranek córki miał na nią sprowadzić.
Bożena nie była uprzedzona do chłopaka córki. Bardzo go polubiła od pierwszej chwili, w której go poznała. Odnosił się do wszystkich z szacunkiem i sympatią. Był otwarty, chętnie mówił o swoich planach i marzeniach. Podobnie, jak Alicja skończył studia medyczne. Bardzo zależało mu na tym, żeby jego przyszli teściowie go zaakceptowali.
„Jesteś matką! Musisz zrobić wszystko, aby do tego ślubu nie doszło!” – krzyczał na Bożenę jej mąż. „Ten niedorzeczny pomysł ze ślubem, to wszystko twoja wina! Gdybyś ją porządnie wychowała, nie byłoby teraz takich problemów!”.
Sytuacja w domu stawała się coraz bardziej napięta. Alicja przestała pojawiać się w domu. Bożena wiedziała, że jeśli nie stanie po stronie córki, straci ją. Zdecydowała się na poważną rozmowę z mężem. Nie udało jej się go przekonać. Powiedział, że nigdy nie przyjdzie na ślub córki i Sama. Bożena była wtedy przy córce.
Wspierała ją też wtedy, kiedy córka i zięć zdecydowali się wyjechać za granicę. Odwiedziła ich nawet kilka razy. Jej mąż nigdy się na to nie zdecydował. Powiedział, że córka dla niego umarła w dniu, w którym stał się żoną tamtego człowieka. Nie interesował się jej życiem.
Wszystko zmieniło się w dniu, w którym niespodziewanie zadzwonił dzwonek do drzwi. Bożena otworzyła i zobaczyła swoje wnuki, córkę i zięcia. Uściskała ich i ucałowała. Nie spodziewała się ich wizyty, ale bardzo się z niej cieszyła.
„Cześć tato” – powiedziała Alicja. „Tęskniłam. Mam nadzieję, że nas nie wyrzucisz?”.
Mąż Bożeny niezdarnie podszedł do córki i ją uściskał. Podał też rękę zięciowi. Nie minęła godzina, a Nikodem bawił się z wnukami. Rysował z nimi ludziki, pokazywał swoją popisową sztuczkę z monetą.
Dziś Bożena rozmawia z córką i wnukami razem z ich dziadkiem.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Od dekady nie powiedziałam rodzicom, gdzie mieszkam. Nie chcę, żeby mnie odwiedzali, nie po tym, co mi zrobili
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Powalające sceny na antenie Telewizji Republika. Gość jednego z programów nie gryzł się w język. Prowadzący musiał szybko interweniować. Co się stało
O tym się mówi: Andrzej Piaseczny żegna się z "Tańcem z Gwiazdami". Padły poruszające słowa