Od 15 lat jestem mężem. Zawsze dobrze dogadywałem się z moją żoną. Doczekaliśmy się dwójki dzieci, które oboje kochamy nad życie. Niestety w pewnym momencie doszedłem do wniosku, że moja miłość do żony po prostu się wypaliła.
Narastała we mnie złość i frustracja. Denerwowało mnie wszystko, co robiła i co mówiła. Uznałem, że czas powiedzieć sobie dość i rozstać się, dopóki oboje jesteśmy jeszcze młodzi i mamy szanse ułożyć sobie życie u boku kogoś innego. Zdecydowałem się na rozwód.
Nie chciałem dłużej mieszkać z nią pod jednym dachem. Oczywiście nie zamierzałem zostawić moich dzieci bez pomocy. O swoich planach rozwodowych nie powiedziałem od razu swojej żonie. Zdecydowałem się zacząć od przyjaciela. Powiedziałem mu, że chcę odejść od żony.
Powiedział, żebym nie spieszył się z ostatecznymi rozwiązaniami. Powiedział, że to decyzja, którą trudno będzie odwrócić, dlatego lepiej podjąć ją po dokładnym przemyśleniu sprawy i zdystansowaniu się. Przyjaciel doradził, żebym wyjechał na jakiś czas z domu.
„Znajdź pracę za granicą. Wyjedź na jakiś czas, zrelaksuj się i oderwij się od codzienności. Będziesz mieć czas, żeby zastanowić się, czego chcesz i czego potrzebujesz” – powiedział Michał.
To była świetna rada. Przez całe życie nie miałem okazji pobyć chwilę sam ze sobą. Najpierw mieszkałem w domu rodziców, potem w akademiku i w końcu w wieku 23 lat wziąłem ślub i zamieszkałem z żoną. Kiedy wyjechałem za granicę, dostałem szanse na zasmakowanie samotności.
Nie byłem długo sam. Poznałem kobietę, która podobnie jak ja, w ojczyźnie miała rodzinę. Spotykaliśmy się i w końcu zdecydowaliśmy się razem zamieszkać. Dość szybko zaczęły się pojawiać kłótnie, tak, jak z moją żoną. Rozstaliśmy się.
Po zakończeniu umowy wróciłem do domu i zdałem sobie sprawę, że problem nie dotyczy mojej żony, ale mnie. Wtedy spojrzałem na moją żonę innymi oczami, zobaczyłem w niej cudowną matkę i doskonałą żonę, zauważyłem jej wewnętrzne piękno, jej energię życiową.
Dobrze, że posłuchałem wtedy przyjaciela i nie zniszczyłam swojego małżeństwa. Czas spędzony poza domem sprawił, że zdałam sobie sprawę, że najważniejsza jest dla mnie rodzina i teraz nadal będziemy razem.
Doświadczyliście czegoś potrzebnego?
To też może cię zainteresować: Zrób to, a żywa choinka będzie stała w domu dłużej i cieszyła oko pięknym wyglądem. Wielu z nas popełnia te błędy
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Duchowny rozwiewa wszystkie wątpliwości. Czy warto wyrzucać ubrania po zmarłej osobie
O tym się mówi: Magda Gessler znalazła się w poważnych tarapatach. Restauratorce przygląda się prokuratura