Środowe popołudnie obrosło w zasłonę smutku, gdy do nas dotarła tragiczna wiadomość o odejściu od nas wybitnej aktorki. Zofia Merle, znana z niezapomnianych ról w klasykach polskiego kina, takich jak "Alternatywy 4", "Miś" czy "Klan", opuściła ten świat w wieku 85 lat.

Informację tę przekazał portal "Shownews", który uzyskał ją od bliskiej osoby z kręgu artystki. Na chwilę obecną nie są dostępne oficjalne informacje dotyczące przyczyn jej śmierci, pozostawiając fanów z wielkim smutkiem i pytaniami.

Zofia Merle była nie tylko utalentowaną aktorką, ale także artystką o niebywałej charyzmie. Jej zdolność wspaniałego dostosowywania się do ról dramatycznych i komediowych zyskała jej uznanie widzów. Nie bała się wyzwań, a każda postać, którą wcielała się w nią, stawała się niezapomniana. Przez lata zobaczyliśmy ją w takich produkcjach jak "Rozmowy kontrolowane", "Miś" czy "Alternatywy 4". Jednak dla wielu widzów pozostanie w pamięci jako Stefania, rezolutna gospodyni Lubiczów w kultowym serialu "Klan".

Jak donosi "Shownews.pl", Zofia Merle opuściła nas w wieku 85 lat, a portal tvp.info informuje, że aktorka zmarła w szpitalu Wolskim po długiej i ciężkiej chorobie. Zofia, kilka lat temu, zdecydowała się na wycofanie się z życia publicznego i rezygnację z aktorstwa, związanej ze złym stanem zdrowia. Jej przyjaciółka, w rozmowie z "Super Expressem", ujawniła, że artystka z powodu braku windy w swoim domu, musiała pozostać w nim przez długi czas.

Los nie oszczędził Zofii Merle. Choć na scenie emanowała humorem i energią, życie podarowało jej bolesne doświadczenia. Przed dziesięcioma laty straciła swojego jedynego syna w wyniku walki z rakiem trzustki. To był dla niej bolesny cios, jednak życie szybko postawiło przed nią kolejne wyzwanie.

W 2001 roku serce artystki pękło po raz kolejny, gdy musiała pożegnać swojego ukochanego męża, Jana Mayzela, z którym dzieliła wiele lat życia. Niech zatem pamięć o Zofii Merle pozostanie nie tylko jako o wybitnej aktorce, ale także jako o silnej kobiecie, która pomimo życiowych tragedii emanowała siłą i determinacją. Jej wkład w polską sztukę filmową będzie żył wiecznie.

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Duchowny rozwiewa wszystkie wątpliwości. Czy warto wyrzucać ubrania po zmarłej osobie

O tym się mówi: Z życia wzięte. Żona oszukiwała mnie przez sześć długich lat. Co ja mam teraz zrobić