W miejscowości Kamionki w Małopolsce wydarzyła się niecodzienna historia, która wstrząsnęła lokalną społecznością. Pan Dariusz Stachurka oskarża firmę pogrzebową o rażące zaniedbanie przy przenoszeniu grobu jego rodzinnego członka. Sytuacja stała się tematem programu "Interwencja", gdzie pan Dariusz dzielił się swoim przerażającym przeżyciem.
Niecodzienna prośba o przeniesienie grobu
Historia rozpoczęła się od prośby pana Dariusza, który zlecił firmie pogrzebowej przeniesienie grobu swojego wujka, który był jednocześnie jego chrzestnym. Decyzja ta wynikała z praktycznych względów, a mianowicie chęci posiadania jednego, wspólnego grobowca dla rodziny. Pan Dariusz zamierzał również przygotować ten grób na przyszłość, by w nim umieścić urnę.
Wszystko wydawało się być zgodnie uzgodnione, a firma zapewniła, że spełni prośbę pana Dariusza. Oczywiście, nie obyło się bez ustalenia kwoty, która wynosiła 4100 zł.
Szanse na kontrolę prac na cmentarzu przepadły
Pan Dariusz pragnął nadzorować przebieg prac na cmentarzu, ale niestety nie został poinformowany o ich rozpoczęciu. Gdy wreszcie udał się na cmentarz, zastał sytuację, która wprawiła go w szok. Pomnik jego wujka został rozebrany, ale zwłok nie zabrano.
Była to chwila grozy zarówno dla pana Dariusza, jak i jego rodziny. Mimo że cmentarz był zawsze odpowiednio utrzymany, teraz stał się miejscem, które wywoływało przerażenie. Bohater historii jest przekonany, że firma pogrzebowa nie dotrzymała umowy, jednak firma broni się, twierdząc, że pan Dariusz wycofał się z umowy na ekshumację.
Walka o sprawiedliwość
Pan Dariusz zdecydował się zgłosić sprawę na policję, ale prokuratura umorzyła postępowanie, uznała bowiem, że firma pogrzebowa nie popełniła przestępstwa.
Dla rodziny i mieszkańców Kamionek ta sytuacja to prawdziwa tragedia. Mimo że prokuratura nie widzi winy w zachowaniu firmy, pan Dariusz planuje dalsze kroki w kierunku uzyskania odszkodowania za znieważenie zwłok. Trudno jest określić, jakie emocje to wywołuje, ale dla wszystkich zaangażowanych to z pewnością jest coś niewłaściwego i traumatycznego. Wszyscy zastanawiają się, czy właściciel firmy poniesie odpowiedzialność za to, co się wydarzyło.
To też może cię zainteresować: Z życia wzięte. Teściowa była oburzona, że nie zajęłam się grobem jej matki. Przecież ja nawet nie znałam tej kobiety
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Tych rzeczy nie powinno się robić na cmentarzu. Złamanie tych zasad może mieć przykre konsekwencje