Jedna z czytelniczek portalu "Styl" postanowiła podzielić się tym, co ją spotkało. 35-letnia Anna została jakiś czas temu wdową. Jak przyznaje, śmierć męża była dla niej ogromnym ciosem. Teraz sama musi troszczyć się o dzieci i o domowy budżet. Autorka listu zaznaczyła, że stara się dbać o grób swojego ukochanego, ale nie stać jej na zbyt wiele. Dlatego zamiast zniczy, kupuje wkłady.
Straciłam męża
Anna nie ukrywa, że ostatnie miesiące są dla niej wyjątkowo trudne. Kobieta musiała zacząć układać swoje życie od nowa po śmierci męża. Poznali się w gimnazjum i szybko zapałali do siebie uczuciem. Choć, jak pisze Anna, byli z dwóch różnych światów, zdecydowali się razem iść przez życie.
Doczekali się dzieci, wzięli kredyt na mieszkanie. Wszystko szło dobrze i wtedy przyszła śmierć. Mąż Anny zmarł i cały ciężar opieki nad dziećmi i domem spadł na nią. Jak przyznała, niedługo po śmierci ukochanego postawiła mu nagrobek. Ona sama chciała z tym poczekać, ale jej teściowa naciskała.
"Nawet złotówki nie dołożyła, a wymagania miała kosmiczne. Nie miałam jednak siły się przeciwstawić" - napisała Anna.
Pierwsze święto zmarłych
Anna w tym roku będzie pierwszy raz od śmierci męża obchodzić dzień Wszystkich Świętych. Jak przyznała, zaniosła na grób ukochanego kwiaty. Nie kupowała nowych zniczy, bo po prostu ją na to nie stać. Uznała, że te, które stoją na mogile, są w dobrym stanie i wystarczy wstawić do nich wkłady. Kiedy je wkładała, pojawiła się teściowa.
"Nawymyślała mi, że dziaduję i że jej syn dbał o rodzinę, a ja nawet nie potrafię raz do roku zadbać o niego" - napisała w swoim liście 35-latka, dodając, że nawet nie chce myśleć o tym, co będzie działo się 1 listopada.
Co sądzicie o całej sytuacji?
To też może cię zainteresować:Tego lepiej unikać na cmentarzu. Wiele osób popełnia te błędy. O czym dokładnie mowa
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Światło dzienne ujrzały szczegóły rozwodu Katarzyny Cichopek i Marcina Hakiela. Aktorka miała przyznać się do zdrady. Co jeszcze wiadomo