Jedna z czytelniczek portalu "Styl" postanowiła podzielić się tym, co ją spotkało. Autorka listu zdradziła, że przed swoim ślubem spotkała się z teściową zaledwie dwa razy. Panie nie miały okazji dobrze się poznać z racji tego, że Joanna mieszka poza granicą, a jej teściowa w Polsce. "W ogóle nie przyszło mi do głowy, że może stać się to, co się stało" - napisała Joasia.
To miał być najpiękniejszy dzień w moim życiu
Joanna dekadę spędziła we Francji. Tam poznała też Arka, z którym jest do dziś. Po trzech latach związku zakochani zdecydowali się na ślub. Choć nie planują wracać do ojczyzny, to właśnie w Polsce zdecydowali się zorganizować ślub. Nie chcieli robić swoim najbliższym kłopotu i ściągać ich aż do Marsylii. Szybko pożałowali swojej decyzji.
Joasia i Arek zdecydowali, że złożą sobie przysięgę w ogródki restauracji, w której planowali zrobić wesele. Na ich szczęście w urzędzie nie robili z tego problemu. Para nie kupowała obrączek, zamierzali założyć sobie na palec obrączki należące niegdyś do dziadków Arka.
Wszystko było nie tak
Joasia i Arek pojawili się w Polsce dwa dni przed planowaną uroczystością. Nie planowali wspólnych spotkań przed ślubem. Każde z nich spotkało się ze swoimi rodzicami. Asia od razu zauważyła, że jej ukochany po spotkaniu z matką nie był w najlepszym nastroju, ale nie chciał o tym rozmawiać.
Asia nie ukrywa, że w dniu ślubu nic nie szło tak, jakby sobie tego życzyła. Zaczęło się od pogody, która była daleka od ideału. Część rodziny miała problem z dojazdem, bo w trasie zepsuł im się samochód. Musieli coś na szybko dla nich zorganizować. Do tego fryzura zrobiona przez fryzjerkę zupełnie jej nie odpowiadała. Jednak nie to było najgorsze.
Najgorsze było przed nami
W trakcie wesela do Joanny podeszła jej świeżo upieczona teściowa, która poprosiła ją, żeby ta pokazała jej obrączkę. Autorka listu bez wahania wyciągnęła do niej dłoń, pewna, że teściowa chce nacieszyć się widokiem i jeszcze raz pogratulować. Wtedy stało się coś, czego Asia w ogóle się nie spodziewała.
Teściowa gwałtownie ściągnęła z jej palca obrączkę i powiedziała, że "jak wezmą prawdziwy ślub, w kościele, z księdzem, to ją dostanie. Bo tu to była jakaś szopka w knajpie!". Po tych słowach wyszła z lokalu i wsiadła do taksówki.
Później Joanna dowiedziała się, że teściowa była przekonana, że jej syn będzie brał ślub kościelny. Pochwaliła się tym wszystkim sąsiadkom i księdzu w parafii. Uznała, że skoro nie wzięli ślubu kościelnego, to nie powinni nosić obrączek po jej rodzicach. I choć po namowach syna oddała obrączkę jego żonie, panie nie utrzymują kontaktu.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Najnowsze doniesienia na temat stanie zdrowia Jadwigi Barańskiej. Czy fani artystki będą mogli odetchnąć z ulgą
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski przewidział to, co dzieje się teraz w Rzeszowie. Zwolennicy jasnowidza nie mają co do tego najmniejszych wątpliwości
O tym się mówi: Kabareciarze dali popis. Nie zabrakło skeczów wymierzonych w obóz władzy. Nie obyło się bez wulgaryzmów, których Polsat nie ocenzurował