Jak przypomina portal "O2", choć oficjalnie w polskim kościele katolickim nie obowiązuje cennik, który regulowałby opłaty za sakramenty. Niestety w wielu parafiach słowa "co łaska" mają przypisane konkretne kwoty. Dowodem na to, jest sytuacja, jaką podzieliła się jedna z internautek, która chrzciła swoje dziecko.
Opłaty za sakramenty
Co do zasady w polskim Kościele katolickim nie obowiązują cenniki opłat za sakramenty, a każdy, kto chce z nich skorzystać, może złożyć dobrowolny datek w zależności od swoich możliwości finansowych. Niestety w wielu parafiach księża już dawno zmienili "co łaska" na konkretne kwoty.
Ceny uzależnione są od sakramentu, jakiego kapłani mają udzielić, a także od parafii. W badaniach przeprowadzonych przez Instytut Badawczy ABR SETA na zlecenie portali "Wirtualna Polska" i "Money" wskazano, że średnia cena za odprawienie pogrzebu wynosi 598 zł. Są parafie, w których ostatnie pożegnanie "kosztuje" 100 zł i takie, w których odprawienie mszy żałobnej i odprowadzenie ciała zmarłego liczone jest w tysiącach.
Te same badania wskazały, że średnia cena chrztu to 130 zł. W trakcie telefonicznej ankiety zdarzało się ankieterom usłyszeć, że nie muszą płacić za chrzest, bo "to sama radość dać dziecku życie w wierze". Niestety jedna z internautek podzieliła się skrajnie innym doświadczeniem.
Ksiądz ją wyśmiał
Jedna z internautek podzieliła się dość smutnym doświadczeniem. Kiedy poszła prosić o sakrament chrztu dla córki, chciała złożyć datek w wysokości 100 złotych. Jak przyznała, ksiądz wyśmiał kwotę.
"W 2003 roku byłam w Licheniu, by ochrzcić córkę. W kancelarii chciałam zapłacić za chrzest 100 zł. Ksiądz mnie wyśmiał. Wyciągnął księgę i pokazał wpłaty 2 tys., 3 tys. Biznes to biznes" - napisała internutka w mediach społecznościowych, dodając, że w księdze widniały także datki sięgające 5 tys. zł.
Co o tym sądzicie?
To też może cię zainteresować: Wierni jednej z polskich parafii nie kryją oburzenia zachowaniem proboszcza. Powiedzieli stanowcze nie. O co poszło
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Maryla Rodowicz odpowiedziała na medialne doniesienia na swój temat. Mowa była o samotności, pieniądzach i nudzie
O tym się mówi: Ostatnie doniesienia z pewnością nie uspokoiły Grażyny Torbickiej, która i tak drżała o bezpieczeństwo swojej mamy. O co dokładnie chodzi