Jak informuje portal "O2", w okresie letnim warto uważać na bagnika nawodnego. Jest to jeden z największych pająków, jakie występują na terenie naszego kraju. Gdzie można się na niego natknąć? Czy jego ukąszenie może być dla nas niebezpieczne?
Bagnik nawodny
Rozmiary bagnika nawodnego mogą zrobić na nas wrażenie, choć oczywiście na świecie nie brakuje znacznie większych okazów. Rozpiętość odnóży tego pająka sięga 7 cm, co sprawia, że nie sposób go przeoczyć. Możemy znaleźć go w pobliżu zbiorników wodnych. Warto na niego uważać, bo jest to gatunek jadowity.
Bagnik charakteryzuje się brązowym ubarwieniem, któremu towarzyszą biało-kremowe kropki o dość niewielkich rozmiarach. Odnóża bagnika mają wypłowiały czarny kolor. Czasem można dostrzec po bokach ciała białe pasy. Zwykle nie są one jednak widoczne.
Jest to pająk, który nie buduje sieci, ale prowadzi aktywne polowanie. Jego pożywieniem są głównie owadami wodnami, niewielkimi rybami, kijankami, a nawet niewielkich rozmiarów żabami.
Czasem można się na niego natknąć
Choć bagnik nawodny nie występuje w Polsce szczególnie często, to mimo wszystko możemy się na niego natknąć w pobliżu brzegów jezior, rzek, a nawet na podmokłych łąkach, czy bagnach. Jeśli pająk ten poczuje zagrożenie z naszej strony, może zdecydować się na atak.
Jego ukąszenie jest nie tylko bolesne, ale także bardzo trudno się goi. Jego jad prowadzi do silnego zatrucia organizmu, którego objawy mogą nam towarzyszyć przez kilka dni. Mogą mu towarzyszyć bóle głowy, wymioty oraz biegunka. Wędkarze, którzy są najbardziej narażeni na atak pająka, nazywają te objawy "wędkarskim kacem".
Jeśli ukąsi nas ten pająk i dojdzie do nasilonej reakcji alergicznej, warto zasięgnąć porady lekarskiej. Należy to zrobić także wtedy, gdy objawy nie ustępują samoistnie po kilku dniach.
Zdarzyło się wam spotkać osobnika tego gatunku?
To też może cię zainteresować: Najnowsze informacje o przyszłości Doroty Wellman nie napawają optymizmem. Wielka gwiazda straci pracę w telewizji. W TVN potężne zmiany kadrowe
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Z życia wzięte. Teściowa powiedziała mi, że nie dbam o jej syna. Zaproponowałam, żeby sama zajęła się tą sprawą
O tym się mówi: Niepokojąca relacja kobiety, która została zaatakowana na greckiej wyspie Kos. Maria nie ma wątpliwości, że mogła podzielić los Anastazji