Mój syn skończył w tym roku 28 lat, a pół roku odbył się jego ślub z kilka lat młodszą narzeczoną, Anią. Postanowili zamieszkać wspólnie w mieszkaniu, które Ania otrzymała w prezencie od swoich rodziców, choć zapewniałam, że mogą zamieszkać w naszym domu. Wiedziałam od początku, że mój Marcin ma spore problemy zdrowotne i wymaga specjalnego traktowania. Był chorowity od dziecka i wielokrotnie musiałam brać wolne w pracy, aby móc się nim zajmować.

Syn cierpi od lat z powodu problemów żołądkowych. Ma wrzody i nadżerki w żołądku, co sprawia, że posiada określone wymagania, jeśli chodzi o dietę. Póki ja trzymałam w ryzach jego sposób jedzenia, choroba przeszła w remisję. Niestety, od chwili, gdy młodzi zamieszkali razem wszystko wróciło ze zdwojoną siłą.

Nie mam powodów, by nie lubić Ani. To mądra dziewczyna, kończy studia medyczne. Pochodzi z dobrej rodziny – jej ojciec jest lekarzem, matka pielęgniarką. Dziwi mnie jednak, ze przy swojej szerokiej wiedzy medycznej nie rozumie, że Marcin nie funkcjonuje jak zdrowy człowiek, a jego stan wymaga innego postępowania. Niestety, Ania okazuje się być naprawdę kiepską gospodynią.

Mój syn ma duże problemy zdrowotne, a synowa zdaje się tego nie widzieć. Marcin trafił przez nią do szpitala! Ania odrzuca moją pomoc

Marcin cierpi z powodu wrzodów żołądka, co sprawia, że nie czuje się dobrze wiosną i jesienią. Wtedy konieczne – oprócz leków – jest specjalne żywienie i unikanie wielu potraw. Od samego początku ostrzegałam Anię, że stan Marcina wymaga pewnych wyrzeczeń i poświęcania większej uwagi temu, co ląduje na jego talerzu. Niestety, synowa nie potrafi się opiekować moim synem.

Choć nie wtrącam się w życie mojego syna i synowej to gdy wpadam w odwiedziny na końcu języka mam kilka ostrych słów. Lodówka praktycznie świeci pustkami, a jeśli coś w niej jest to wędzone rzeczy, jakiś ser, ketchup. Nic świeżego – żadnych warzyw, nabiału, jajek. Ania praktycznie nie gotuje, a jeśli już to z dietetycznymi potrawami nie ma to nic wspólnego.

Postanowiłam sama przynieść coś, co Marcin może jeść – kupiłam mięso z królika, cielęcinę. Poprosiłam, by ugotowała na tym delikatną zupę. Po miesiącu zauważyłam, że wszystko, co kupiłam wylądowało w zamrażarce, kompletnie nieruszone. Zaoferowałam, że będę gotować Marcinowi i Ani przy okazji, ale odrzuciła pomoc. Mam tego dość! Boję się, że Marcin naprawdę bardzo się rozchoruje.

Ostatnio trafił do szpitala z ostrym zapaleniem żołądka. Na Ani nie zrobiło to wrażenia, stwierdziła, że dieta nie ma tu większego znaczenia, wystarczy, że będzie brał leki. To jest przyszły lekarz? Martwię się o syna, ale nie mam już siły tłumaczyć synowej, że fatalnie postępuje i nie potrafi zadbać o męża. Co robić?

Jak informował portal "Życie News": NIE MA JUŻ WŚRÓD NAS ODNOSZĄCEJ WIELKIE SUKCESY PIOSENKARKI. MILIONY LUDZI NA ŚWIECIE PAMIĘTAJĄ JEJ NIESAMOWITY GŁOS. ODESZŁA W WIEKU 83 LAT

Przypomnij sobie: KRZYSZTOF IGOR KRAWCZYK WYSTĄPI NA FESTIWALU W OPOLU. ANDRZEJ KOSMALA W OSTRYCH SŁOWACH OCENIŁ TEN POMYSŁ. CO NIE SPODOBAŁO SIĘ ZNANEMU MENADŻEROWI

Portal "Życie News" pisał również: PAULINA SMASZCZ PRZEŻYWA TRUDNE CHWILE. PODCZAS SPOTKANIA Z PRZYJACIÓŁKĄ W RESTAURACJI ZALAŁA SIĘ ŁZAMI. FOTOREPORTERZY NIE MIELI LITOŚCI DLA GWIAZDY

W ostatnich dniach pisaliśmy także o: KSIĄDZ POSTANOWIŁ POWIESIĆ W KOŚCIELE LISTĘ Z WYMAGANIAMI WOBEC NAJMŁODSZYCH. RODZICE DZIECI PRZYJMUJĄCYCH PIERWSZĄ KOMUNIĘ NIE MOGLI W TO UWIERZYĆ