"Nie rozwijają mu się ręce, a wszystkie narządy wewnętrzne są powiększone…”

Potem lekarz długo przekonywał pogrążonych w smutku rodziców: „Rozumiecie, że to jest krzyż na całe życie?! Dziwne dziecko! "-lekarz tnie słowami jak nożem,-"Będą was wytykać palcami! Będziecie pracować tylko na leczenie i modlić się, żeby szybko umarł!"

Ola płakała, a Zygmunt ścisnął krawędź stołu, aż zbielały mu palce... - Zróbmy sztuczny poród i wszystko się skończy - przekonywał lekarz. "NIE!" Ola wzdrygnęła się, gdy usłyszała krzyk męża: „Będziemy rodzić!” A ona skinęła głową…

Niespokojne miesiące oczekiwania przeciągały się...

Ola godzinami siedziała przy oknie i patrzyła, jak dzieci bawią się w piaskownicy. Rzucają piłką, jeżdżą na rowerze… „Boże, jak mój syn będzie trzymał piłkę?” pomyślała. Zygmunt starał się jak mógł. Przerobił drugą sypialnię na pokój dziecięcy. Sam pościelił łóżko. Starał się nie myśleć o złych rzeczach, żeby nie denerwować żony. W zimną grudniową noc odeszły wody. Zygmunt zawiózł żonę do szpitala położniczego, a potem odgarnąwszy śnieg z ławki, włożył na nią kurtkę i torbę Oli i usiadł.

Trzy godziny później rodzącą kobietę ogłuszył przeraźliwy krzyk. "Ty masz dziewczynę!", a na piersi Oli położono cieplutkie ciałko. A dłonie... są całe! Lekarz wyszedł na podwórko, a potem zobaczyła świeżo upieczonego ojca. „Człowieku, człowieku, masz córkę! Gratulacje! I jest absolutnie zdrowa„. Zygmunt stał i patrzył na miejsce, w którym znajdował się lekarz. „Normalne…” odbiło się echem w skroniach.

Później USG potwierdziło, że Nadia jest całkowicie zdrowa, ale lekarze odkryli u Oli ogromnego włókniaka. Najwyraźniej lekarze to wtedy widzieli. Operację przeprowadzono szybko, trzeba było tylko usunąć wszystkie narządy żeńskie. Ola głaskała śpiącą córkę po włosach i z przerażeniem myślała, co by było, gdyby uległa namowom lekarza...

Co sądzicie o odwadze rodziców?

Zerknij: Igor Kwiatkowski zareagował na słowa kolegi z kabaretu Paranienormalni. Teraz przeprasza za swoje słowa

O tym się mówi: Król Karol III nie krył smutku i zawodu. Słowa skierował do 4-letniego synka Harry'ego i Meghan. "Gdziekolwiek jesteś"