Jak przypomina portal "O2", wielu seniorów wciąż otrzymuje swoje świadczenia emerytalne przekazem pocztowym. Do tej pory byli zadowoleni z tej formy rozliczenia z ZUS-em. Wszystko zmieniło wprowadzenie nowych przepisów, zgodnie z którymi przed wypłatą pieniędzy, listonosz musi za każdym razem spisywać dane z dowodu osobistego danego emeryta czy rencisty. Część z nich pyta, czy nie narusza to RODO? Inni podejmują decyzję o zmianie formy wypłaty na przelew bankowy.
Seniorzy skarżą się na zmiany w przepisach
Wielu seniorów wciąż otrzymuje swoje świadczenia przekazem pocztowym, który realizowany jest przez listonosza. Do tej pory bez problemu listonosz wypłacał im świadczenie, ale od jakiegoś czasu musi jednak sprawdzić wcześniej ich dowód osobisty. Procedura ta jest powtarzana przy każdym kolejnym rozliczeniu.
Konieczność okazania dowodu to efekt zmian w przepisach, wprowadzonych na mocy nowelizacji ustawy o przeciwdziałaniu praniu pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu. Nie wszystkim seniorom zmiany przypadły do gustu, o czym napisali dziennikarze "Gazety Wyborczej".
Czerwona lampka
Pan Jan z mieszkający w niewielkiej miejscowości w okolicach Kalwarii Zebrzydowskiej przyznał, że kiedy znana mu od lat pani listonosz poprosiła go o numer dowodu osobistego, "zapaliła mu się czerwona lampka". "Odmówiłem więc, a ona powiedziała mi, że niestety bez tego nie wyda nam pieniędzy" - dodał senior.
Mężczyzna dodał, że wspólnie z żoną postanowili po tej sytuacji założyć konto w banku i zmienić sposób wypłaty świadczenia na przelew bankowy. Okazuje się, że listonosz zobowiązany jest do każdorazowego spisania numeru dowodu osobistego seniora, jego imienia, nazwiska i numeru PESEL.
Co sądzicie o wprowadzonyc zmianach?
To też może cię zainteresować: Michał Wójcik z kabaretu Ani Mru Mru przeżywa trudne chwile. Smutne doniesienia potwierdził przyjaciel kabareciarza
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Mieszkańcy jednego z polskich miast otrzymali ważną wiadomość SMS. " Zachowaj spokój. Stosuj się do poleceń służb". Co się dzieje
O tym się mówi: Jacek Kurski nie zamierza wracać do mediów. Podobno stracił dobrą fuchę. O czym mowa