Wyjeżdżaliśmy z mężem na kilka tygodni. Dlatego poprosiliśmy jego mamę, aby zaopiekowała się naszym mieszkaniem i podlewała rośliny doniczkowe. Teściowa nie miała nic przeciwko.
Pojechaliśmy więc ze spokojną głową na wycieczkę, bo „mama” została, by pilnować naszego dobytku, więc nie było się czym martwić. Dwa tygodnie minęły bardzo szybko. Wróciliśmy do rodzinnego miasta i najpierw pojechaliśmy do teściowej po odbiór kluczy do mieszkania. Powiedziała, że wszystko jest w porządku, po czym spojrzała na mnie tak jakoś dziwnie i znacząco.
Doznałam szoku, gdy zobaczyłam, jak bardzo teściowa opiekowała się naszymi rzeczami
W końcu przekroczyliśmy próg naszego mieszkania, zostawiliśmy walizki w korytarzu, a po kąpieli i posiłku postanowiliśmy je rozpakować. Poszłam do naszej sypialni i od razu zauważyłam, że wszystko jest jakoś inaczej, nie tak jak było, gdy wyjeżdżaliśmy. Sprawdziłam resztę pomieszczeń, gdzie odniosłam takie samo wrażenie.
Otworzyłam szafę, żeby wziąć ręcznik i wszystko inne, czego potrzebowałam, a widok, jaki ukazał się mym oczom, wbił mnie w podłogę. Na półkach nie było nic, a raczej było, ale nie to, co zwykle leży w mojej szafie. Zobaczyłam, że rzeczy mojego męża są starannie złożone, ale gdzie są moje rzeczy? Zawołałam męża i powiedziałam mu: „Twoja mama zrobiła nam czystki w szafach! Nie ma wielu pościeli i nie mogę znaleźć mojej bielizny”.
Na najwyższej półce znalazłam w swoją bieliznę, tylko cztery sztuki, a miałam jej znacznie więcej. Gdzie jest wszystko inne? Kiedy mój mąż brał prysznic, zadzwoniłam do jego mamy, żeby dowiedzieć się, dlaczego wszystko poprzestawiała i zmieniła, a co najważniejsze, dowiedzieć się, gdzie wsadziła moją bieliznę.
Kasia, trochę się rządziłam w waszych rzeczach, ale spójrz, jakie to wygodne, prawda? - dopytywała teściowa. - bardzo mamie dziękuję za opiekę nad mieszkaniem i roślinami. Mam tylko jedno pytanie: gdzie położyłaś moją bieliznę, ręczniki i inne rzeczy? - próbowałam się dowiedzieć - Położyłam je na najwyższej półce. Resztę wyrzuciłam.
Nie mogłam w to uwierzyć. Matka mojego męża postanowiła przesortować nasze pościele, ręczniki i moją bieliznę, wraz z koszulami nocnymi. To, że poprzestawiała nam wszystko w szafach i pokojach, jakoś zniosłam, ale tego, że wyrzuciła pamiątkowe pościele, które dostałam od babci, nie wybaczę. Powiedziałam mężowi, że już nie zostawimy jego matki w naszym mieszkaniu samej.
O tym się mówi: Niezwykły i zaskakujący występ w "The Voice Kids". Dawid Kwiatkowski niemal padł z wrażenia. Coś niesamowitego
Zerknij: Allan Krupa nie przebiera w słowach, mówiąc o swoim ojcu. "Nie jest to moja rodzina"