Niby mama sama zaoferowała pomoc, bo wie, jak wygląda opieka nad małym dzieckiem. Chciała, abyśmy mieli szansę na odrobinę relaksu podczas wakacji.

Oczywiście zgodziłam się na jego propozycję. Teściowa cieszyła się, że zarówno bony, jak i pokoje zostały już opłacone, nawet przelot. Przyjechaliśmy, teściowej podobał się hotel i pokój. Usiedliśmy i przygotowaliśmy się do wyjścia w teren na coś pysznego. Ponieważ teściowa nie wypoczywała tu po raz pierwszy, zaproponowała jedno miejsce, gdzie można smacznie i niedrogo zjeść.

Nigdy więcej nie zabierzemy teściowej na wspólne wakacje!

Kiedy tam dotarliśmy, byłam w szoku... Paskudne i niehigieniczne warunki pod gołym niebem. Powiedziałam, że nie mam zamiaru się tutaj smażyć na słońcu i karmić dziecka nieznanymi rzeczami. Teściowa nazwała mnie beksą i podeszła do stołu. Mimo to wróciliśmy z mężem do hotelu i zjedliśmy w cywilizowanej restauracji.

Warto przypomnieć, że teściowa pojechała z nami na wakacje, by zająć się naszą córką, jednak o żadnej porze - ani rano, ani wieczorem nie była chętna do opieki nad wnuczką. Wychodziła na plażę i czytała książkę albo drzemała.

Kiedyś poprosiłam teściową, żeby pobawiła się z córką nad wodą, sama chciałam popływać. Mąż w tym czasie poszedł po coś do picia. Teściowa powiedziała, że ​​zabawa z dzieckiem na wodzie to duża odpowiedzialność i dalej czytała książkę.

Nie trzeba dodawać, że nie było romansu, gwiaździstego nieba i wina wieczorem nad morzem? Kiedy mąż bezpośrednio powiedział matce, że obiecała nam pomóc przy córce, żebyśmy też mogli odpocząć, jego matka się obraziła. Nie odezwała się, dopóki nie wróciła do domu.

W podobnej sytuacji postawiła później siostrę mojego męża, która wraz ze swoim mężem opłaciła matce całe wakacje, by ta zechciała zająć się ich dziećmi. Zamiast pozwolić młodym na odrobinę romansu, sama wylegiwała się na leżaku i czytała.

Jak postąpić w takiej sytuacji? Odesłać matkę do domu w środku pobytu? Pamiętać, aby już nigdy nie wprosiła się na wspólne wakacje? Co radzicie?

Zerknij: Z życia wzięte. Moja mama zaczęła się zachowywać dziwnie po stracie taty. Teraz jest jak dziecko

O tym się mówi: Wierni z jednej z polskich parafii nie kryją oburzenia. Duchowny odmówił pogrzebu, proponując w zamian "błyskawiczny pochówek"