Być może tak naprawdę kieruje nami los. Tego dnia sprawy nie potoczyły się jak zwykle. Budzik nie dzwonił, po czym przed wyjściem zdałem sobie sprawę, że zapomniałem zakręcić wodę w zlewie, gąbka się tam dostała i zaczęła wszystko topić. Co więcej, mój minibus właśnie przeleciał obok mnie i postanowiłem złapać samochód.

Piękny SUV zatrzymał się, coś mnie w nim zdezorientowało, ale spóźniłem się i usiadłem. Powiedziała, dokąd jadę. Wydawało mi się, że mężczyzna mnie nie zrozumiał, więc powtórzyłem, dodając do moich słów punkt orientacyjny, który na pewno wszyscy w mieście znali.

Do wieczora już o nim zapomniałam. Praca mnie wyczerpała, więc nie doczekałam wieczoru i poszłam do domu.

Kiedy znowu zamówiłam transport, zobaczyłam ten sam samochód, a obok niego był kierowca, który mnie podwiózł. Wręczył mi bukiet kwiatów i kartkę: „Cześć, jestem Karol. Jestem głuchoniemy, ale bardzo miły ze mnie facet. Poznajmy się.” Nie mogłam zrozumieć, czy to żart, dodał na kartce papieru: „Umiem czytać z ruchu warg”.

Nie sądziłam, że coś nas połączy

Odwróciłam się i odeszłam bez bukietu. Jeśli to żart, to nie jest zabawny, ale jeśli to prawda, to nie potrzebuję takiego związku.

Chociaż oczywiście bardzo chciałam związku - byłam sama przez długi czas, ale w tym momencie z jakiegoś powodu naprawdę mnie to zawstydziło i wydawało się trudne.

Kolejnego dnia ponownie na mnie czekał, a potem znowu, dwa tygodnie później, poddałam się. Podeszłam i powiedziałam, że ​​zgadzam się usiąść z nim w kawiarni.

Okazało się, że jest naprawdę świetnym facetem. Mówiłam, on uważnie patrzył na moją twarz, czytając słowa z ust - na początku było mi dziwnie, ale potem się przyzwyczaiłam. Szybko wpisał odpowiedź na swoim smartfonie. Trudne było też to, że wielu na nas patrzyło.

Po czterech cudownych miesiącach było jasne, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Poprosił mnie o rękę, a ja przyjęłam oświadczyny.

Spotkanie z rodzicami było bardzo trudne. Mama nie przyjęła dobrze zarówno jego, jak i wiadomości o ślubie. Dla mnie jego problem to drobiazg, nie wpłynął na nasze życie, na moje uczucia, ale dla nich był po prostu nie do przyjęcia.

Mimo sprzeciwów moich rodziców, pobraliśmy się. Z mojej strony przyszło tylko kilku przyjaciół, moi rodzice nie przyszli na mój ślub, powiedzieli, że ich zdradziłam.

Moje życie wcale nie różni się od tego, co było kiedyś. Jesteśmy już 8 lat po ślubie - nasz siedmioletni syn świetnie zna język migowy i komunikuje się z ojcem. Nie ma problemów ze słuchem i mową.

Zaledwie kilka lat po urodzeniu wnuka moja mama zaczęła mięknąć i odwiedzać nas, ale widzę, że nadal jest jej niezręcznie komunikować się z moim mężem. Nie wiem dlaczego, mam nadzieję, że żałuje, że nie zaakceptowała go od razu.

Zerknij: Sylwia Peretti stawia mocne zarzuty Magdzie Gessler. To "jedno z najgorszych doświadczeń w moim życiu"

O tym się mówi:Nagranie tańczącego na studniówce duchownego podbija sieć. To, co stało się później, zaskakuje