Gdy tak przemierzali alejki sklepowe, Olek zauważył interesujący kardigan. Od razu na myśl przyszła mama, ale umówiony był, aby prezent kupić na spółkę z bratem.

Natychmiast zadzwonił do Krzyśka, aby skonsultować z nim zakup ciucha, gdyż był dość drogi. Niestety brat nie odbierał, jednak żona Olka stwierdziła, że jej teściowa jest tak cudowną osobą, że zasługuje na taki prezent. Olek nie zwlekał długo i podążając za namową Roksany, kupił mamie drogi kardigan.

Mądra matka postanowiła sprawdzić, czy syn jest z nią szczery

Po kupieniu prezentu Roksana poszła do teściowej, żeby pomóc jej przygotować jedzenie na przyjęcie. Żona Krzyśka nie chciała przyjść, mówiąc, że trzem kobietom w kuchni będzie ciasno. Potem nadszedł wieczór, córka Roksany i Olka dała babci pocztówkę z życzeniami i kardigan w pudełku.

- Wow! Jaki piękny kardigan. Pewnie był niemiłosiernie drogi! - wrzasnęła zakłopotana, ale zachwycona.

Usiedli przy stole i czekali, aż Krzysiek przyjdzie z żoną. Spóźnił się... Trzymał w rękach bukiet kwiatów, nie było żadnego prezentu. Po nich przyszły i dzieci. - Dziękuję Ci! Zapraszam do stołu - powiedziała mama, wskazując ręką wolne krzesła.

Kiedy cała rodzina jadła, żona Krzyśka, Maria, komentowała potrawy przygotowane przez Roksanę, a Krzysiek głęboko nad czymś myślał. Gdy został na chwilę sam w pokoju z mamą, zadał jej pytanie:

- Mamo, czy zastanawiałaś się kiedyś, komu przekażesz mieszkanie w spadku?

- O, nawet o tym nie pomyślałam... Czekasz, aż odejdę z tego świata? – zapytała z uśmiechem kobieta.

- Nie, o czym ty mówisz. Po prostu moja żona i ja jesteśmy zmęczeni mieszkaniem w wynajmowanym mieszkaniu. Miejsca jest niewiele, a dzieci potrzebują go coraz więcej.

- Olek i Roksana też mieszkają w wynajętym mieszkaniu... i nie narzekają!

- Ale oni mają jedno dziecko, a my dwoje… wiesz?

Po tym rozmowa nie była kontynuowana. Krzysiek i Maria poszli do swojego domu, a matka postanowiła sprawdzić, co się z nią stanie, gdy przekaże za swojego życia mieszkanie Krzyśkowi i Marii. Następnego dnia zadzwoniła do niego z informacją, że mieszkanie jest już jego, ale ona nadal chce w nim mieszkać - są trzy pokoje, ja zostanę w tym najmniejszym - oznajmiła synowi.

Rodzina z dwójką dzieci natychmiast wprowadziła się do mieszkania matki, byli zachwyceni metrażem i przestrzenią. Wszystko zapowiadało się dobrze, jednak Krzysiek i Maria szybko pokazali, ile dla nich znaczy słowo dane matce.

Gdy po dwóch dniach od przeprowadzki syna, seniorka wróciła z zakupów, próbowała otworzyć drzwi kluczem, lecz nagle przestał pasować. Przyjrzała się drzwiom i zdała sobie sprawę, że wszystkie zamki zostały wymienione. Wiedziała już bardzo dobrze, co ma dalej robić.

- Krzyś? Tu mama, dzwonię spod drzwi, nie mogę wejść - powiedziała przez komórkę Zofia do syna - tak mamo, zmieniłem zamki, nie wejdziesz więcej do mojego mieszkania - potwierdził jej przypuszczenia. - Dokonałeś wyboru synu... - szepnęła smutno i rozłączyła się. Po kilkunastu minutach, nasłuchującą po drugiej stronie drzwi Marię wystraszyło walenie do drzwi i słowa - Policja! Proszę otworzyć!

Jak się okazało, Zofia nigdy nie sporządziła dokumentów świadczących o przekazaniu czegokolwiek Krzyśkowi. On natomiast nie sprawdził tego w urzędzie, zapomniał o domaganiu się przekazania aktu własności. Został poddany próbie, której nie przeszedł...

Zerknij: Smutne wieści dla fanów muzyki rozrywkowej. Dziś odszedł jeden z najważniejszych muzyków rockowych XX wieku. Jego zespół święcił triumfy w latach 70

O tym się mówi: Ida Nowakowska wciąż odczuwa skutki urazu oka. Zdradziła, kiedy będziemy mogli ją zobaczyć ponownie w "Pytaniu na śniadanie"