Życie z teściową nie układało się dobrze. Cokolwiek zrobiła, wszystko było źle. Matka nieustannie zwracała syna przeciwko żonie. - Patrz, Olek w całej wsi aż huczy o twoich wielkich rogach! — wykrzyknęła matka do syna

Nie gotuje, jak trzeba, nie myje, jak należy, źle obsadza ogród, nie wyglądała właściwie… Jednym słowem dwie kobiety w tym samym domu nie mogły się dogadać.

Olek poprosił żonę o cierpliwość

W pracy w mieście obiecali mu mieszkanie służbowe. Grażyna wytrzymała i co wieczór czekała na powrót męża z pracy. Olek codziennie wracał do domu na wieś, podczas gdy on sam pracował w firmie w regionalnym centrum. Tak egzystowała Grażyna. Wszyscy marzyli o tym, jak to będzie, gdy w końcu stanie się gospodynią we własnym mieszkaniu. Jakie tapety umieści w pokojach, jakie wybierze komplety naczyń...

Najpierw Grażyna urodziła córkę, a po 2 latach syna. Teściowa bardzo kochała swoje wnuki. Dzieci dla seniorki przypominały jej syna, a synowej nie widziała w nich wcale. Dzieci rosły, a Grażyna wróciła do pracy w gastronomii. Była zręczna w swojej pracy, a także bardzo piękna, przyciągała uwagę. Olek był o nią bardzo zazdrosny, bo wciąż była komplementowana. Był wściekły z zazdrości. Przychodził do jadalni, chował się za słupem i obserwował żonę.

Stała za ladą, wydawała posiłki i z uśmiechem życzyła wszystkim "smacznego". Olek zaczął namawiać żonę, żeby została w domu albo znowu poszła na urlop macierzyński, ale ona nie chciała niczego słuchać.

Matka Olka wciąż krążyła wokół Grażyny jak sęp, trzeba było pilnie zabrać żonę i dzieci i zrobić sobie własne gniazdo. Każdego wieczoru matka jeszcze bardziej nakręcała syna:

- Synu, ona tylko czeka, żeby iść z kimś do łóżka! Nawet nie zdążysz się zorientować.

Olek zaczął zaglądać do kieliszka. W takim stanie wracał do domu i zasypiał. Grażyna płakała i nie rozumiała, na czym polega jej wina. Każdej nocy Olek i jego żona byli serdeczni i przyjaźni. Podczas tych nocy wszystko można było poświęcić i znieść.

Pewnego razu „życzliwa” sąsiadka podbiegła do teściowej, szepnęła jej kilka słów i uciekła

Teściowa z furią wleciała do pokoju synowej:

- Widziano cię wczoraj w piwnicy i to nie samą. Czy całkowicie postradałaś zmysły? Kto pomagał ci z warzywami? Gadaj!

- Po pierwsze nie byliśmy sami, było nas pięcioro. Jeśli mi nie wierzysz, zapytaj szefa jadalni!

- No, cóż, poczekaj do wieczora, niech tylko Olek wróci do domu, oberwie ci się - krzyknęła teściowa.

Późnym wieczorem Olek wrócił do domu pijany, a jego matka natychmiast zaczęła intrygę. Szepnęła mu wszystko do ucha. Dzieci już spały. Olek rzucił się do Grażyny i uderzeniem w twarz powalił na podłogę. Leżącą żonę kopał bez opamiętania i gdyby nie ojciec, z pewnością skatowałby ją na śmierć. Rano Grażyna spakowała swoje rzeczy do dwóch toreb, zebrała dzieci i poszła do pracy, aby dać wypowiedzenie.

Teściowa, gdy tylko ją zobaczyła, natychmiast podbiegła i kazała jej iść do domu, aby nie przynosić wstydu rodzinie. - Nigdzie nie pójdę. Podpuściłaś pijanego mężczyznę, żeby pobił swoją żonę, teraz będziesz się tego wstydzić - Grażyna rzuciła teściowej w oczy i poszła.

Udała się do swojej matki w sąsiednim mieście. Porzuciła dotychczasowe "dobre życie". Olek i jego matka przychodzili wiele razy, błagając o powrót. Teściowa upadła jej do nóg, prosząc o przebaczenie za krzywdę z rąk syna. Grażyna była nieugięta. Wyszła z założenia, że każdy ma jedno życie, więc nie zmarnuje go ani dzieciom, ani sobie...

To też może cię zainteresować: Emerytury artystów budzą wiele emocji. Najniższe świadczenie wynosi nieco ponad 7 złotych. Na ile mogą liczyć inne gwiazdy

O tym się mówi: Sprawą malutkiej Madzi z Sosnowca żyła cała Polska. Wszyscy mieli nadzieję na szczęśliwy finał poszukiwań. Od tych koszmarnych wydarzeń minęło już 11 lat