Jak osoba, która przez całe życie nie powiedziała mi trzech miłych słów, nie pomogła mi w żaden sposób, może teraz, z całą powagą, czegokolwiek ode mnie żądać?

Mój ojciec przez te wszystkie lata kochał tylko mojego brata, mnie jedynie tolerował. Jednak to do mnie należy opieka nad nim w późniejszych latach.

Nie sądziłam, że kiedykolwiek usłyszę równie absurdalne argumenty

Między mną a młodszym bratem jest pięć lat różnicy. Nie pamiętam swojego życia, sprzed pojawienia się w nim mojego brata. Tymczasem resztę pamiętam bardzo dobrze. Ojciec go kochał, angażował się w jego rozwój, przeżywał jego sukcesy i hobby, przeżywał jego niepowodzenia. Ja byłam tłem, dodatkiem, od czasu do czasu jedynie zwracali na mnie uwagę.

Moi rodzice nie interesowali się moimi sukcesami i porażkami w szkole. Jeszcze w liceum poznałam mojego przyszłego męża. Przed nim nie miałam nikogo, więc byłam bardzo zaskoczona jego uwagą. Spotykaliśmy się przez pięć lat - trzy lata studiów i kolejne dwa po nich.

Od tego czasu minęło ponad dwadzieścia lat. Mamy już własne mieszkanie, pracę, dwoje dorastających dzieci. Wszystko wydaje się w porządku. Temat rodziców zamknęłam po śmierci mamy. Utrzymywałam z nią jakiś kontakt, a potem wszystko się skończyło.

Nie rozmawiałam z ojcem przez przeszło 15 lat. On nawet nie wie, że ma wnuki. Mój brat po studiach wyjechał do pracy gdzieś za granicę. To wszystko, co wiedziałam o rodzinie do niedawna. Ostatnio jednak stało się coś dziwnego - zadzwoniła do mnie siostra mojego ojca.

Powiedziała, że ​​jest chory i potrzebuje opieki

- Tak wszystkie dzieci zostawiły go samego. Część wyjechała za granicę, reszta mieszka w pobliżu, a mimo to, nie odwiedzacie go. Czy tak się robi? Idź ojca, masz wobec niego dług, który nadszedł czas spłacić. On cię wychował.

Ciocia dzwoniła więcej niż raz, dopóki nie umieściłam jej numeru na czarnej liście. Mam dość słuchania o moim obowiązku opieki nad ojcem. Nie czuję się wobec niego zobowiązana. W jego życiu był tylko syn, nie ja.

Może i jestem okropną osobą, ale myślę, że nie jestem nic winna mojemu ojcu. I nie żal mi, że znalazł się w takiej sytuacji. To tylko konsekwencje jego działań, nic więcej.

Zerknij: Tak wyglądały ostatnie chwile życia Emiliana Kamińskiego. Aktor zmagał się z poważnymi problemami

O tym się mówi: Tak Paulina Smaszcz spędziła święta. "W tym roku nie ma w moim domu choinki, dekoracji świątecznych, zdjęć przy choince"