Ela spojrzała na syna mówiąc - Tak, trudno mi mieszkać w dużym mieście. Potrzebuję świeżego powietrza, a tu masz tylko spaliny samochodowe. Mam tam przyjaciółkę, dogadam się z nią. Więc nie martw się, na pewno nie będę się nudzić. I będziesz mnie czasem odwiedzać!

W ogóle nie chcieliśmy z mężem, żeby teściowa wracała do domu na wsi. Wcale nie jest jeszcze stara, ale wciąż się o nią boimy. Przez wiele lat mieszkała na wsi, tam chodziła do szkoły, nawet pracowała. Następnie wyszła za mąż i przeprowadziła się do miasta.

Jak nam powiedziała, nigdy nie lubiła mieszkać w mieście

Cały ten hałas, brudne powietrze, samochody - wszystko to wcale nie sprawiało jej przyjemności. To było dla niej wręcz nienaturalne - w końcu po wsi przeniosła się do ogromnego miasta. Jednak z biegiem lat zaczęła przyzwyczajać się do życia w mieście, tylko od czasu do czasu wciąż chciała wrócić na stare śmieci. Z czasem urodziła syna. Wyrósł na wspaniałego, aktywnego chłopca. Po latach został moim mężem. Czasami jeszcze przyjeżdżaliśmy na wieś, tylko na weekend. Dom teściowej stał się domkiem letniskowym, ale tylko ona i mój mąż ją kochali.

Mąż Eli był rasowym mieszczuchem. Lubił życie w mieście. Wolał być w mieście i pracować, i prawie nigdy nie chodził na wieś do żony. Tymczasem syn Eli bardzo lubił spędzać czas na wsi. On, jak wszystkie dzieci, ubóstwiał przebywać na świeżym powietrzu, biegać, wygłupiać się z przyjaciółmi, chodzić nad rzekę. Jednak czas szybko mijał i chłopiec dorósł. Z czasem jego hobby się zmieniło. W dużym mieście było więcej rozrywek i były one ciekawsze. Cóż, tam poznał mnie.

Lubię spędzać czas z rodzicami męża na świeżym powietrzu. Często siedzieliśmy w altanie na podwórku i piliśmy herbatę. I to była najlepsza herbata w moim życiu.

Czasami zastanawiałam się, czy teściowa nie chciałaby zamieszkać z nami w mieszkaniu, gdyż czuła się samotna. Powiedziałam jej, że nie będzie się nudzić. Odrzuciła wszelkie propozycje pomocy i wsparcia.

Pewnego dnia mieszkaniu teściowej wybuchł pożar. Spłonęło jedno pomieszczenie, jednak odór pogorzeliska przenosił się do innych pomieszczeń i życie w nich stało się niemożliwe. Sąsiedzi pomogli - na czas wezwano strażaków i udało im się wszystko ugasić.

Takim sposobem teściowa zamieszkała w naszym mieszkaniu. W kółko martwiła się, że nam przeszkadza, ale w ogóle nam nie przeszkadzała. Siedziała w swoim pokoju przez kilka dni, bojąc się gdziekolwiek iść. To wszystko trwało cały miesiąc, a potem mimo wszystko powiedziała nam, że chce wrócić na swoje miejsce z powrotem na wieś.

Nie zwracała uwagi na nasze błagania, postanowiła się wyprowadzić. Nie mogliśmy z mężem przekonać jej, by z nami została. Odwiedzamy ją w każdy weekend, wita nas radośnie, spędzamy czas przy herbacie i ciastach. Ja i mój mąż jesteśmy szczęśliwi, gdy widzimy uśmiech na twarzy jego mamy!

Zerknij tutaj: Anna Lewandowska dołącza do "Dzień dobry TVN". W jakiej roli zobaczymy żonę Roberta Lewandowskiego

Nie przegap tego: Tak mieszka Zenek Martyniuk. Wnętrza ociekają luksusem