Stypa już się skończyła. Ludzie zaczęli się rozchodzić do swoich domów, jednocześnie składając kobiecie wyrazy współczucia z powodu straty córki. Słychać było tylko, jak kelnerzy krzątają się i starają się jak najszybciej uprzątnąć wszystko ze stolików w holu.

Agnieszka siedziała przy stole wpatrzona w jeden punkt w oknie. Ten smutek pożerał ją całą, wydawało się, że życie po prostu ją opuściło. Maria tylko podziękowała osobom, które opuściły restaurację i rozwiązała pewne kwestie administracyjne.

Ciociu Agnieszko, kochanie! - Maria zwróciła się do kobiety - czas wstawać i jechać, taksówka już na nas czekała. Mogę zostać u ciebie na noc!

Tak wielkiej straty nie zrekompensuje żadna odziedziczona suma pieniędzy

Agnieszka nie odezwała się, ale po cichu wstała i poszła się przygotować. Przez całą drogę milczała, potem weszła do domu, zdjęła wierzchnie ubranie i jakiś spokój zaczął pojawiać się w jej duszy. Poszła do kuchni, rozwarła szafę i wyjęła karmę dla kota, dała mu coś do jedzenia, a następnie wyjęła pościel i nowy ręcznik.

Weź to, Mario! - odpowiedziała cienkim głosem kobiecie - W salonie na sofie możesz się wyspać - Kanapa jest nowa, Ola dała mi ją parę miesięcy temu to wszystko... Nikt nie spał jeszcze na niej. Nadal nie rozumiem, po co mi to potrzebne.

Oleńka powiedziała, że wszystko, co nowe powinno być w domu. Zawsze mi powtarzała, że jeśli meble są nowe, to chce się żyć! Zawsze wydawała na mnie pieniądze, potem robiła naprawy, potem kupowała mi bilety do sanatorium, ale sama nigdzie nie chodziła, była w ciągłym biegu...

Po tych słowach Agnieszka zaczęła głośno płakać. W końcu była w stanie wyzwolić wszelkie emocje nazbierane w ciągu ostatnich kilku dni. Maria w milczeniu wysłuchała jej, po czym podeszła do niej od tyłu i przytuliła ją. Maria i Ola przyjaźnią się od dzieciństwa, poznały się w przedszkolu, a potem chodziły do tej samej szkoły. Robiły wszystko razem: chodziły do szkoły, odrabiały lekcje. Czasami wagarowały, a także razem otrzymywały naganę.

Maria studiowała na uniwersytecie, kiedy Ola zaczęła rozwijać swój biznes. Ostatecznie się nie powiodło, ale zdobyła ważne doświadczenie. Nigdy się nie poddawała, mimo wszystkich przegranych i pecha. W głowie zawsze miała mnóstwo pomysłów, przedsięwzięć, bombowych myśli i projektów na dalsze życie.

Podczas gdy Maria była zajęta rodziną i dzieckiem, Ola próbowała osiągnąć wyżyny w przedsiębiorczości. Na początku było jej ciężko, ale potem wszystko zaczęło się układać. Maria nie raz zastanawiała się, skąd jej koleżanka bierze tyle energii, siły, chęci i inspiracji do pracy, a ile czasu poświęca na okiełznanie pracowników i wszystkich procesów w pracy.

Tymczasem Ola lubiła takie życie: zauważała sens życia w swojej karierze i pracy, oddychała nią, więc niestety nie miała dość dużo czasu dla rodziny, męża i dzieci. W jej życiu byli mężczyźni, ale nie wszyscy długo pozostawali w pobliżu Oli. Miała za dużo celów, myśli i projektów. Całe jej życie poświęciła pracy.

Ola chciała powiedzieć Marii, że zamierza sprzedać firmę i poświęcić więcej czasu sobie i swojemu życiu. Planowała, że będzie żyła, wydając wszystkie pieniądze, na które tak ciężko pracowała, ale los zadecydował inaczej.

Miała naprawdę ogromną sumę pieniędzy ze sprzedaży firmy, a także wszystkie pieniądze nagromadzone przez cały ten czas. Część tych funduszy chciała poświęcić na nowy projekt, za dochód, z którego mogłaby żyć. Agnieszka nigdy nawet nie myślała o takiej sumie pieniędzy.

Wiedziała, że córka ma interes, wręcz niezły, pomagała jej z pieniędzmi. Naturalnie wiedziała, że takie przedsiębiorstwo jest ciężkie dla jej córki i ucieszyła się, gdy dowiedziała się, że córka nareszcie postanowiła zrobić sobie przerwę.

Tak, po prostu nie udało się. Los zdecydował inaczej. Miała zawał serca, Oli nie udało się uratować. Więc Agnieszka została sama, bez córki, ale z pieniędzmi, ale po co jej te pieniądze, skoro jej dziecka już nie ma...

Zerknij: Kolejni cywile dostają wezwania na ćwiczenia. Wiadomo, kto może się go spodziewać. Głos w sprawie zabrało Centralne Centrum Rekrutacji Wojskowej

O tym się mówi: Kolejni cywile dostają wezwania na ćwiczenia. Wiadomo, kto może się go spodziewać. Głos w sprawie zabarło Centralne Centrum Rekrutacji Wojskowej