Jak informuje portal "O2", parafianie z Trzcianicy (woj. wielkopolskie), żyją w ostatnim czasie skandalem obyczajowym, którego głównym bohaterem ma być proboszcz. Jeden z wiernych zarzucił duchownemu, że ten rozbił jego małżeństwo. Sprawę, jako pierwsza opisała "Gazeta Wyborcza". Poznajcie szczegóły!
Proboszcz rozbił małżeństwo?
Wiesław C. był proboszczem parafii w Trzcianicy. Zarządzał parafią w latach 2013-21. Jeden z wiernych zarzucił duchownemu, że ten miał romans z jego żoną. Mężczyzna miał znaleźć na to dowody. Ksiądz miał z początku nie reagować na oskarżenia mężczyzny, dopiero w momencie, gdy zagroził nagłośnieniem sprawy, proboszcz miał zacząć zapewniać, że nic go z kobietą nie łączy.
Mężczyzna jednak nie odpuszczał i przedstawia wydruki rozmów. W jednej z wiadomości duchowny miał napisać do kobiety, że "dzisiaj się nie spotkają, bo jest jego mama". Wśród dowodów są półnagie zdjęcia księdza i mającej mieć z nim romans kobiety.
Zdradzony mężczyzna starał się ratować swoje małżeństwo, jednak się nie udało. Wyprowadził się wspólnie z córką od niewiernej żony i wniósł pozew o rozwód. Nie zmierzał jednak tak zostwić sprawy. Zgłosił się do kurii, w której zostawił wydruki konwersacji między jego żoną a proboszczem.
Proboszcz ukarany
Kuria obiecła przyjrzeć się sprawie, choć zrobiła to dopiero w momencie, w którym mężczyzna oznajmił, że zamierza o całej sprawie poinformować media. W lipcu ubiegłego roku, biskup zdecydował, że podejrzany o romans duchowny, trafia jako rezydent do Ostrowa Wielkopolskiego.
Ksiądz Wiesław C. został również ukarany upomnieniem kanonicznym i naganą z ostrzeżeniem. Wskazano w nim, że w przypadku, kiedy duchowny dopuści się kolejnych "niewłaściwych zachowań, wówczas, zostanie na niego nałożony zakaz sprawowania liturgii".
Co sądzicie o całej sprawie?
To też może cię zainteresować: Masz w domu stare klasery ze znaczkami z czasu PRL. Ich zawartość może być warta krocie
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Niepokojące doniesienia na temat stanu zdrowia Majki Jeżowskiej. Fani piosenkarki wstrzymali oddech. Piosenkarka miała trafić do szpitala
O tym się mówi: Do niezwykłego porodu doszło w jednym z polskich szpitali. Przy narodzinach potrzebny było ponad 20 osobowy personel