Gdy była jeszcze silna, krzątała się po domu, opiekowała się wnukami.
Syn i synowa pracowali, a Olga zabrała wnuki do przedszkola, potem eskortowała je do szkoły, zabierała na wszelkie aktywności dodatkowe. Gotowane, czyszczone... Obowiązki nie ciążyły kobiecie. Wręcz przeciwnie, wszyscy byli szczęśliwi.
W końcu jej rodzina jej potrzebowała. Jednak lata mijały. Wnuki dorosły i „odleciały z rodzinnego gniazda”, a staruszka stała się zupełnie zgrzybiała. Próbowała umyć naczynia, ale talerz wyślizgnął się jej z osłabionych rąk i roztłukł się.
Nalała sobie zupy, ale nie mogła jej przynieść do stołu - rozlała. Wstawała w nocy, żeby napić się wody - jej szuranie nogami budziło synową. Nikt nie chciał z nią rozmawiać. Kto musi rozmawiać ze starą kobietą. Synowa nieustannie przeklinała i nazywała ją balastem. A jaka jest wina Olgi?
Starość nie radość
Olga mogła jedynie egzystować, już nie była w stanie dalej zajmować się wnukami i domem. Syn postanowił zabrać matkę do domu opieki. – Tam przynajmniej będzie miała z kim porozmawiać – uspokoił swoje sumienie. Rano, siedząc w samochodzie, Olga przypomniała sobie o swoim pudełku.
- Synu, proszę, przynieś moje pudełko. Zapomniałam – poprosiła nieśmiało syna. - Co to za pudełko? Powiedział Piotr. „Z moimi skarbami”, odpowiedziała Olga i opisała, jak wyglądało pudełko. Piotr przyniósł jej pudełko. Stara kobieta przytuliła je do piersi ze szczęśliwym spojrzeniem. „Mamo, co tam trzymasz?” Matka pokazała zawartość pudełka.
Były tam kosmyk jego włosów i mleczny ząb. Mężczyzna odszedł od samochodu i usiadł na krawężniku. Siedział tak długo, wspominał swoje dzieciństwo, jak zawsze tam była jego matka, opiekowała się nim, chroniła go. Nigdy nie zostawiła go bez pomocy. "Synu, niedługo wyjeżdżamy?" Matka wysiadła z samochodu i podeszła do syna. Nigdzie nie idziemy, mamo. Zostajesz w domu.
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Zasiłek pogrzebowy może niebawem wzrosnąć. Jakie są na to szanse i ile wyniesie po zmianach
O tym się mówi: Warto dokładnie przeszukać piwnice i strychy. Za te rzeczy kolekcjonerzy są w stanie zapłacić krocie