Nowa partnerka byłego ukochanego Kory to o 30 lat od niego młodsza Sylwia. Według medialnych doniesień, przez długi czas ich związek rozkwitał. Jak się okazuje, relacja między seniorem a nową ukochaną Sylwią nie jest tak usłana różami, jak rozdmuchały to tabloidy.

Czy Kamil Sipowicz pozostaje w związku z nową partnerką?

Jak pamiętamy z medialnych doniesień, Kamil Sipowicz, który spędził wiele lat wspólnego życia ze zmarłą w 2018 roku wokalistką korą, bardzo mocno przeżył jej śmierć. Było to zarówno dla niego, jak i dla sympatyków piosenkarki wielką tragedią.

Jakiś czas po odejściu gwiazdy Maanam, jej wybranych serca przygruchał sobie nową partnerkę, która według jego słów pojawiła się w jego życiu w najbardziej odpowiednim momencie, gdy ogarnięty był największą rozpaczą. Teraz pomponik donosi, że związek ten już niestety nie istnieje.

Gdy w 2019 roku Kamil Sipowicz gościł w show Moniki Jaruzelskiej pod tytułem towarzyszka panienka, odpowiedział on na pytanie, czy można kochać na raz dwie kobiety.

Jego słowa budzą emocje - Można kochać dwie osoby. Podejrzewam, że miłość jest niepodzielna. "Miłość zaczyna się od miłości" - tak jak Kora powiedziała i można kochać wiele osób. [...] Myślę, że Kora by chciała, żebym był z kimś w związku i żebym kogoś kochał. Tak samo byłoby odwrotnie. Gdybym ja zmarł, chciałbym, żeby Kora była w szczęśliwym związku. Samotność nie jest dobra - stwierdził wówczas celebryta, tłumacząc jednocześnie swoją nową relację po śmierci ukochanej.

Artysta wciąż pieczołowicie pielęgnuje pamięć o Korze, której obecność w świecie polskiej sceny rozrywkowej odcisnęła się wielkimi hitami Maanamu, którego była wokalistką. Syn Kory wspominał, że gdy matka wkraczała do jego szkoły na wywiadówkę, wszyscy wiedzieli, że Kora z Maanamu weszła do budynku. Mocno rzucała się w oczy stylem bycia i wyglądem, jakby chwilę wcześniej zeszła ze sceny.

O tym się mówi: Nawet Baba Vanga czuła przed nimi lęk. Te 3 znaki zodiaku są chronione przez wyższe moce

Zerknij też tutaj: Mąż Izy z Pszczyny zabiera głos w sprawie jej odejścia. Padły wyjątkowo poruszające słowa. Nie da się przejść obok nich obojętnie