Jak przypomina portal "Super Express", pod koniec zeszłego miesiąca Anna Nowak-Ibisz zdradziła, że jej syn uległ wypadkowi, którego skutkiem była złamana ręka. Konsekwencje wypadku chłopak odczuwa do dziś.
Ibiszowie najedli się strachu
Anna Nowak-Ibisz i jej były mąż Krzysztof Ibisz przeżyli trudne chwile. Wszystko w związku z wypadkiem, jakiemu uległ ich syn - Vincent. Wypadek był na tyle poważny, że niezbędne okazało się wezwanie na miejsce karetki pogotowie. Po przewiezieniu do szpitala, potwierdzono, że u nastolatka doszło do złamania ręki.
Kontuzja była dla Vincenta sporym ciosem, bo syn Krzysztofa Ibisza trenuje boks, a uraz wyklucza go z treningów - przynajmniej na razie. Jak się okazuje, wypadek Vincenta spowodowała porzucona byle jak hulajnoga. Po wypadku swojego syna, Anna Ibisz apelowała w sieci o to, aby korzystający z hulajnóg odstawiali je bezpiecznie na pobocze.
"Wasi kumple mają potem wakacje do bani, połamane ręce, nogi, szczęki…. pomyślcie o tym, proszę" - pisała wówczas była żona Krzysztofa Ibisza.
Okazuje się, że choć od wypadku minął już miesiąc, Vincent nadal boryka się z jego przykrymi konsekwencjami. Anna Nowak-Ibisz zdradziła, że jej syn korzysta z rehabilitacji i stara się zrobić wszystko, żeby wrócić do pełnej sprawności. Niestety na to potrzeba czasu. Anna Ibisz zapewniła, że jej syn wytrwale się rehabilituje i oboje mają się dobrze.
Vincentowi życzymy dużo wytrwałości i szybkiego powrotu do trenowania boksu.
A wy, co sądzicie o pozostawianiu hulajnóg byle gdzie?
To też może cię zainteresować: Damian Michałowski przeżył chwile niepewności na drodze. To historia, która może się zdarzyć każdemu. Trzeba mocno uważać
Zobacz, o czym jeszcze pisalismy w ostatnich dniach: Edward z "Sanatorium miłości" podzielił się radosnymi wieściami. Zadał ukochanej ważne pytanie. Jak na nie odpowiedziała