Rośliny i zwierzęta wokół dodają człowiekowi energii życiowej, a zdrowe powietrze i bliskość wody odprężają i oczyszczają aurę. Ucieczka od miejskiego zgiełku stała się celem i marzeniem wielu mieszkańców miast i metropolii.

Ivan Komarenko zwiał przed gorącem na Mazury. Nie mógł lepiej wybrać

Ivan Komarenko zaczął być znowu opisywany w mediach po tym, jak odezwał się w sprawach związanych z zakrywaniem ust i nosa, przyjmowaniu preparatów i przymuszaniu do tego wszystkiego.

Opisał wówczas swoją historię związaną z prawdziwymi szczepieniami, których wymagał po pogryzieniu przez psa. Mrożące krew w żyłach skutki uboczne, o których wspomniał, dają do myślenia.

Walka o prawa obywatelskie i wolność wyboru zainspirowała Ivana Komarenko do nagrania kilku piosenek, które stały się hitami w kręgach popierających działalność Ivana i innych działaczy społecznych.

Choć wiele czasu spędził w Rosji i Bułgarii, teraz według tabloidów mieszka w Warszawie, gdzie oddaje się swej muzycznej działalności. Wciąż koncertuje i jest aktywny podczas spotkań i zgrupować osób walczących o ludzkie prawa i godność.

Na jego mediach społecznościowych pojawiła się fotorelacja z pięknych i urokliwych miejsc. Okazuje się, że Ivan czmychnął przed warszawskimi upałami wśród betonów, do przecudownej Krainy Wielkich Jezior.

Mazurskie powietrze i jeziora są idealnym źródłem życiowej energii, a woda i drzewa rozdają orgon wszystkim potrzebującym od ziemi po firmament.

O tym się mówi: Jerzy Połomski pogrążony w żałobie. Bardzo smutne wieści płyną od jego rodziny

Zerknij: Zaginął kolejny nastolatek. Tym razem policja szuka 16-letniego Dariusza. To prawdziwa plaga zniknięć dzieci