Nieduży ogródek pomidorowy przy domu pana Zbigniewa sprawia, że ma się mnóstwo pytań odnośnie uprawy pomidorów. Dlaczego? Owoce wyhodowane przez seniora wprost zachwycają swą dorodnością.
Tajemnice działkowicza pozwalające cieszyć się obfitymi plonami
Starszy pan pochwalił się owocami pomidorów, których krzaki wyrosły na wysokość czterech metrów. To całkiem słusznie, gdyż unieść musiały według opisu pana Zbigniewa aż 120 kg owoców.
Mężczyzna opowiedział o chorobie pomidorów, jaką jest grzyb mączniak, którego objawem są brązowiejące liście. Przyznał, że działa od razu, jak tylko zobaczy niepokojące symptomy. Zdecydowanie odradza nawożenie pokrzywą, która może być zarażona mączniakiem.
Nie stosuje również obornika i innych nawozów, natomiast zdradził, że tajemnicą jego sukcesu w hodowli pomidorów jest podlewanie krzaczków dwa razy dziennie, obficie, ale nie w upalny dzień.
Gdy noce są zbyt chłodne, pomidory według obserwacji pana Zbigniewa nie będą wzrastały. Jak przyznał, aby pomidory ruszyły, musi być co najmniej 16 stopni Celsjusza nocą. Wspomniał też, że najlepszy wysiew jego zdaniem jest z własnoręcznie pozyskanych nasionek, które wydostaje się z przekrojonego pomidorka, pozostawia na tekturce, obmywa, osusza i chowa się czyste do pudełeczka. Nie potrzebują one żadnych pomocy, aby dały plony.
Podzielił się również przepisem na lekarstwo przeciwko mączniakowi, którego zwalczyć można opryskiem drożdżowym - Kilogram drożdży, 1,5 kg cukru na 200 l wody. Rozrabia się to w 5 litrowym wiaderku, trzeba go szmatką przykryć i to musi sfermentować przez 5-6 dni. Po tym czasie rozcieńcza się (200 l wody) i można podlewać. Dolistnie i korzeniowo. I ten zabieg powtórzyć za dwa tygodnie. Właśnie ratuję swoje pomidory i już widzę, że one odbiją, bo dostają nowe czubki i pójdą w górę - instruuje pan Zbigniew.
Zerknij: Co robić, by pralka posłużyła nam dłużej. Wystarczy prosty sposób
