Niedawno przeczytałam artykuł „po co emerytowi mieszkanie trzypokojowe?”. Autor chciał przekazać banalną ideę, że osoby starsze nie potrzebują przestronnych mieszkań. Mieszka sam lub ze współmałżonkiem na trzy pokoje. Po co? W końcu możesz sprzedać przestrzeń, pozostałe pieniądze wpłacić na konto bankowe i żyć długo i szczęśliwie. Tak myśli autor tego artykułu.
Jestem już starszą kobietą, z dużym doświadczeniem życiowym, chcę opowiedzieć swoje przemyślenia na ten temat.
Po pierwsze, dlaczego ktoś decyduje za osoby starsze, co jest dla nich lepsze, a co gorsze?
To smutne, ale z jakiegoś powodu w dzisiejszym społeczeństwie panuje opinia, że emeryci powinni zadowolić się nie tylko małą ilością, ale i niczym.
Pamiętam, że syn przyjaciółki ożenił się i przywiózł do domu swoją nową żonę. Matka chłopca nie sprzeciwiła się temu. Nagle synowa chciała zamienić mieszkanie na prywatny dom. To prawda, że podobnie można było zrobić bez zgody teściowej, ponieważ była ukochaną syna. Teściowa nie sprzeciwiła się. Więc przyszli obejrzeć dom. Idą i patrzą. Jeden pokój jest jasny i przestronny. Synowa mówi: „Ten wybieramy z mężem”. Następny pokój jest trochę mniejszy: „A to dla mojej córki”. Dalej maleńki pokój bez drzwi, zasłonięty kotarą, synowa zatrzymała się przy nim i powiedziała: „A tu będziesz mieszkać” i patrzy na teściową.
Nie mogę nawet powiedzieć, że ta synowa była złą osobą. Najzwyklejsza kobieta. Z jakiegoś powodu po prostu wierzyła, że tak mały pokój wystarczy dla starszej osoby. A teściowa przez sekundę miała tylko 48 lat.
Z jakiegoś powodu żona jej syna nawet nie pomyślała o tym, dlaczego matka jej męża miała nagle nie przenieść się z mieszkania do jakiejś małej szafy Papa Carlo. Nigdy nie zamienili mieszkania na dom. Koleżanka zdecydowała, że zamieszka w swoim mieszkaniu. Tak, nawet jeśli nie jest szykowne, ale własne, jest tam gospodynią. I nikt nie może jej przenieść do szafy.
Poza tym nie rozumiem, dlaczego nikt nie bierze pod uwagę, że starsi ludzie nie mieszkają w nowoczesnych mieszkaniach o powierzchni stu metrów kwadratowych z dwiema łazienkami, przestronną kuchnią i dobrym remontem. Często ich trzypokojowe mieszkania są niewielkie w starych, zaniedbanych domach. Naprawa to też stare, jeszcze PRL-owskie czasy. Zróbmy kilka prostych obliczeń. Koszt takich mieszkań to około 2 mln. Mieszkanie jednopokojowe będzie kosztować około 1,5 mln. Jeśli mówimy o nowym domu, jednopokojowe mieszkanie w nim będzie kosztować co najmniej 3,5 miliona.
Oznacza to, że emeryt na pewno nie będzie mógł go kupić po sprzedaży mieszkania. Co więcej, dość trudno będzie dopasować swoją własność do jednopokojowego mieszkania po trzypokojowym. Potrzebujesz również pieniędzy na pośrednika w handlu nieruchomościami, potrzebujesz kosztów przeprowadzki. A jeśli potrzebujesz również naprawy w nowym jednopokojowym mieszkaniu, możesz całkowicie wyjść na minus. Nawet jeśli jakimś cudem uda się oszczędzić 500 tys. i odłożyć je na depozyt, w tempie 5% rocznie, miesięczny zysk wyniesie około 2000. Inflacja szybko „pożre” pieniądze. Wydarzenie wątpliwe, co do korzyści.
Uważam, że w jednopokojowym mieszkaniu nie da się czuć komfortowo. Musi być co najmniej jeszcze jeden pokój, do którego można zaprosić gości. Zgadzam się, niewygodne jest zabieranie ich do sypialni.
Starzy ludzie nie będą żyć wiecznie, prędzej czy później opuszczą świat, a spadkobiercy dostaną mieszkanie. Dlatego nie powinniśmy myśleć o tym, jak pogorszyć czyjeś warunki życia, ale o tym, jak poprawić swoje własne. Wtedy nie będzie myśli o pogorszeniu czyjejś wygody dla własnego dobra.
O tym się mówi: Niepokojące doniesienia na tamat Krzysztofa Cugowskiego obiegły media. Co dalej z jego udziałem w programie "Twoja twarz brzmi znajomo"
Zerknij tutaj: Donald Tusk zwrócił się z ważnym apelem do Jarosława Kaczyńskiego. Czy lider Prawa i Sprawiedliwości zareaguje na słowa oponenta