Każdy fan programu "Rolnik szuka żony" śledzący pilnie 8 sezon show, doskonale pamięta Stanisława mającego ogromny problem z podjęciem decyzji w sprawie wyboru jednej z kandydatek.

Stanisław ujawnia prawdę

Widzowie i internauci zarzucali mu w komentarzach między innymi to, że jego rodzina nie była pokazana w programie. Rolnik postanowił zabrać głos w tej sprawie i wyjaśnić swoje zachowanie i to, dlaczego został przedstawiony w tak niekorzystnym świetle.

Jak się okazuje, bliscy okazali niezadowolenie z powodu decyzji podjętej przez produkcję. Chociaż początkowo młody rolnik miał ogromne wsparcie w rodzinie, która obiecałam mu swoją obecność przed kamerami u jego boku, po obejrzeniu tak zwanej wizytówki rolnika zdali sobie sprawę z tego, że z ich występu raczej będą nici.

Każdy, kto obejrzał przedstawiające Stanisława film mógł poczuć się skonsternowany ogromem posiadłości i gospodarstwa, którego jedynym właścicielem według wersji produkcji programu miał być Stanisław. Prawda okazała się być inna po tym, jak sam rolnik zabrał głos w tej sprawie.

Okazuje się, że dworek przedstawiony na nagraniu jest własnością jego rodziców, którzy poza nim mają jeszcze dwóch synów, z których Stanisław jest najmłodszy. Mimo to, nikt z bliskich rolnika nie wziął udziału w nagraniach. Bliskim Stanisława nie przypadła do gustu wersja telewizyjna, jakoby był jedynym właścicielem posiadłości - Rodzina stwierdziła, że nie chce brać w tym udziału. Był to troszeczkę efekt tego, że nie do końca ta wizytówka wyglądała tak, jak o to prosiłem. Chodziło o zaznaczenie tego, że dom, w którym będzie cała akcja, nie jest mój, tylko moich rodziców - wyjaśnia rolnik.

Jednak produkcja zdecydowała inaczej, aby treść lepiej się sprzedała.

O tym się mówi: Smutne wieści o Franciszku Pieczce. Obawy aktora są niepokojące. O co chodzi

Zerknij: Kasia Tusk spędziła tegorocznego Sylwestra zupełnie inaczej niż zwykle. Na szczęście mogła liczyć na pomoc Donalda Tuska