Może po prostu się mną znudził, a może tak naprawdę nigdy mnie nie kochał. Gdybym coś dla niego znaczyła nie poszedłby do innej kobiety, nie mówił, że dopiero teraz znalazł prawdziwą miłość i rodzinę, o której marzył.

Nie powstrzymał go nawet fakt, że w tym czasie byłam na urlopie macierzyńskim i po prostu nie mogłam pracować. Brakowało pieniędzy, a przeżycie z trójką dzieci było po prostu nierealne. Najstarsza córka chodziła już do przedszkola, ale najmłodsza miała zaledwie półtora roku.

Nie było nikogo, kto mógłby pomóc nam finansowoi. Moja mama jest na emeryturze, a siostra mieszka w innym mieście.

"W porządku, przeżyjesz" – powiedziała mi teściowa. - "Twoje mieszkanie, nikt go nie zabierze. Będzie płacić alimenty i nie każe cię eksmitować. Mogłabyś powiedzieć "dziękuję".

Rzeczywiście, mój mąż zapłacił mi jedną czwartą swojej oficjalnej pensji. To jednak zbyt mało by pokryć wszyskie koszty. Pochłonięta problemami, całkowicie zapomniałam złożyć wniosek o rozwód. Starałam się zarobić na wyżywienie dzieci, nie miałam już głowy do niczego innego.

Teściowa przychodziła do nas raz w miesiącu pobawić się z maluchami. Czasami nawet przynosiła owoce. Ale mój mąż w ogóle nie przychodził do dzieci. Powiedział, że teraz to już nie jest jego rodzina, ma inną.

Było ciężko, ale kiedy udało mi się przekonać dyrektorkę przedszkola, żeby przyjęła moją najmłodszą córkę do maluchów, było mi nieco łatwiej. Dostałam normalną pracę i zacząłem zarabiać znacznie więcej.

"Mój syn znów zostanie niedługo tatą" - powiedziała radośnie teściowa dzowniąc do mnie. "Idź do sądu złóż wniosek, bo nie chcę, żeby mój najmłodszy wnuk urodził się bękartem". Zrozumiała, że nie chcę mieć z nim już nic wspólnego. Złożyłam wniosek o rozwód.

Po tygodniu od złożenia pozwu, dowiedziałam sie, że mój niemal były mąż miał straszny wypadek. Zawsze kochał szybkość i adrenalinę, więc nie byłam zdziwiona, że ​​mu się to przydarzyło.

Nie spodziewałam się, że po wypadku teściowa zadzwoni i powie mi coś takiego.

"Musisz go wziąć do siebie i opiekować się nim" - powiedziała do mnie matka męża.

"Co?!" - wydusiłam z siebie. Czy nie pamiętała już, że to on mnie zostawił dla innej!

"Oficjalnie nadal jesteś jego żoną. Nie było rozwodu. Więc powinieneś się nim opiekować" - odpowiedziała teściowa. "Wczoraj zadzwoniła jego dziewczyna i powiedziała, że ​​nie chce mieć z nim nic wspólnego. Usunęła ciążę. A ty nadal jesteś jego żoną, czy chcesz czy nie. Musisz mu pomóc".

Rzeczywiście, nie otrzymaliśmy jeszcze rozwodu. Rozprawa nie zdążyła się odbyć przed wypadkiem.

"Słuchaj, nie jestem jego żoną od chwili, gdy zostawił mnie i moje dzieci. Przykro mi, ale od roku nawet nie próbował spotykać się z dziećmi. Powiedział, że ma nową rodzinę, więc niech ta rodzina się nim teraz zaopiekuje. A ja zajmę się rozwodem. I ma matkę. Tak bardzo martwisz się o swojego syna, więc opiekuj się nim sama!".

"Chcesz, żebym zmieniała mu pieluchy? - teściowa była oburzona. - " Robiłam to, gdy był mały. Teraz to obowiązek jego żony. Jesteś niewdzięczna i bez serca! Nie martw się, powiem twoim dzieciom, że porzuciłeś ich niepełnosprawnego ojca w niedoli!"

"Myślałam, że to on mnie porzucił przed rokiem!".

Teściowa zabrała go do siebie. Jego stan nie jest najlepszy, ale lekarze twierdzą, że szybko wraca do zdrowia.

Teściowa chodzi po mieście i opowiada, jak złą jestem żoną, że porzuciłam jej syna w najtrudniejszym dla niego czasie.

"Kiedy tylko spotkał go ten potworny wypadek, wypięła się na niego i odszła. Kiedy był zdrowy i zarabiał pieniądze, był potrzebny. Co się teraz dzieje z tymi kobietami" - mówi ludziom.

Niestety wiele osób daje wiare jej słowom, choć nie znają całej historii. Teściowa mówi tylko to, co jest dla niej wygodne. Jestem tak zmęczona tymi rozmowami, że wydaje mi się, że po prostu sprzedam mieszkanie i wyjadę, może do siostry.

A co byś zrobił na moim miejscu?

To też może cię zainteresować: Niepokojąca zbieżność wizji ojca Pio i śląskiej wizjonerki. Kiedy nadejdą dni ciemności? Czy czeka nas nieuchronny koniec wszystkiego

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Irana Santor przez lata milczał o tych traumatycznych wydarzeniach. Wreszcie zdecydowała się opowiedzieć, co ją spotkało

O tym się mówi w Polsce: Zła wiadomość dla miłośników bardzo popularnej przyprawy. Sanepid wycofał partię jednej z nich. Co znaleziono w jej składzie