Dziennikarz i prezenter Kamil Durczok od jakiegoś czasu zmaga się z konsekwencjami błędów z przeszłości, a także trybu życia prowadzonego podczas intensywnej pracy w stacji TVN. Kłopoty zdrowotne boleśnie dały o sobie znać...
Było podejrzenie zawału serca...
Problemy zdrowotne związane ze zbyt intensywnym trybem życia, ciągłym stresem i przemęczeniem zna wielu ludzi na całym świecie. W wielu branżach nieodzowne jest pełne zaangażowanie w pracę, co często niesie ze sobą poważne konsekwencje na wielu płaszczyznach życia. Dobrze o tym wie Kamil Durczok, który kilkukrotnie trafił z przytupem do szpitala.
Wyświetl ten post na Instagramie.
Dziennikarz obecnie zmaga się z konsekwencjami błędów, jakie popełnił w przeszłości. Wyrok roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za spowodowanie kolizji drogowej podczas jazdy pod wpływem alkoholu, oraz groźba pójścia do więzienia za sfałszowanie podpisów byłej żony na wekslach na niebotyczną kwotę, z pewnością generują dużo stresu i wiele nieprzespanych nocy. Wszystko to z pewnością negatywnie wpływa na stan jego zdrowia.
W 2008 roku, gdy Kamil Durczok jeszcze pracował dla stacji TVN, nagle trzeba było wezwać pogotowie, gdyż w trakcie godzin pracy dziennikarz poczuł bolesny ucisk w mostku. W szpitalu okazało się na szczęście, że to nie zawał, a "Faktowi" tłumaczył, że są to skutki przemęczenia żartując przy tym, że jako czterdziestolatek ma już prawo do kłopotów sercowych tego typu.
W 2016 roku udzielił wywiadu magazynowi "Viva", w którym przyznał, że po raz czwarty znalazł się na kardiologicznym oddziale, co było konsekwencją jego trybu życia jako osoby pracujcej przed kamerami - Zamknąłem się w domu. Wychodziłem tylko zarośnięty, w kapturze i ciemnych okularach. Czwarte lądowania na oddziale kardiologii. Rachunek za fantastyczne, kolorowe życie, które wiodłem przed kamerami.
Co o tym sądzicie?
O tym się mówi: Doda wrzuciła zdjęcia, które chwilę wcześniej obiegły media jako zrobione przez fotoreporterów. Reakcja internautów była natychmiastowa