Nie ulega wątpliwości, że zarówno zespół Akcent, jak i sam jego lider Zenon Martyniuk, cieszą się ogromnym uznaniem Telewizji Polskiej, która opiekuje się jego karierą i sławą, niczym troskliwa matka.

Chciał zgłosić policji kradzież, lecz funkcjonariusze się z niego śmiali

Wyświetl ten post na Instagramie.

Post udostępniony przez Akcent Polska (@akcent_polska)

Promowany i wciąż zapraszany do zagrania koncertów na wielkich eventach emitowanych w Telewizji Polskiej, nie spada w rankingach najprężniej działających artystów w czasach, które nam zafundowano. Jednak nawet "Króla Disco-polo" czasem spotykają przykrości...

Jak opowiedział w wywiadzie, na występ przyjechali mocno spóźnieni, więc nie było czasu na rozstawianie własnych sprzętów. Zmuszeni byli zatem skorzystać ze sprzętów rozstawionych wcześniej, z których korzystali artyści występujący przed nimi. Cóż można było zrobić? Za namową organizatorów, odłożyli na bok walizki z własnymi mikrofonami i zadowolili się cudzymi.

Z ogromnym zdziwieniem zauważyli potem, że walizka z mikrofonem Zenona została skradziona, podobnie, jak dwie pary butów Ryśka mimo, że koncert w Białej Piskiej był dość dobrze obstawiony przez ochronę i policę. Podczas próby zgłoszenia kradzieży na Policji, funkcjonariusze zareagowali - według źródła - prześmiewczo,o czym miał opowiedzieć sam Zenon.

Według ich hipotezy, Rysiek wyniósł mikrofon i zakopał go w pobliskim lesie, żeby potem po niego wrócić. Udał się tam w zaginionych butach, żeby wrócić w innych, by zatrzeć ślady.

Dlaczego obecni wówczas policjanci zarzucali artyście, że zwyczajnie kłamie? Czy mieli ku temu przesłanki?

O tym się mówi: Matka odważnie ratuje życie swoim dzieciom ryzykując własnym. Ta historia wzrusza do łez

Zerknij tutaj: Wielki zmiany w życiu Piotra Kraśko. Dziennikarz żegna się z pracą. Co się stało

Nie przegap: Niezwykły futrzany bohater pomógł polskim żołnierzom. Przecierał im szlaki, nosił ciężary i pocieszał w najtrudniejszych chwilach