Ewa Błaszczyk skończyła właśnie 65 lat. Jak się jednak okazuje gwiazda nie zamierza świętować. O emeryturze także nie myśli. Teraz w dobie pandemii przed aktorką o wiele więcej wyzwań niż dawniej.
Ewa Błaszczyk, kadr z portalu YouTube
Ewa Błaszczyk to aktorka, której życie w skutek tragicznych wydarzeń, zmieniło się o 180 stopni. Wszystko za sprawą wypadku, któremu uległa córka Ewy – Ola Janczarska.
Ola Janczarska zapadła w śpiączkę, która jest efektem zakrztuszenia się tabletką.
Dziewczyna po tym, jak zakrztusiła się tabletką, zapadła w śpiączkę. Dziewczyna przykuta jest do szpitalnego łóżka od dwudziestu lat. Aktorka dzielnie walczy o wybudzenie córki ze śpiączki.
Zdarzenie miało miejsce 11 maja 2000 roku. Jak się okazuje, wypadło akurat sto dni po tym, jak zmarł mąż gwiazdy. Zakrztuszenie, do którego doszło, spowodowało obrzęk mózgu, który doprowadził Olę do śpiączki.
Ewa Błaszczyk. Źródło: swiatseriali.interia.pl
Ewa Błaszczyk kończy 65 lat
Ewa Błaszczyk skończyła właśnie 65 lat. Jak się jednak okazuje gwiazda nie zamierza świętować. O emeryturze także nie myśli. Teraz w dobie pandemii przed aktorką o wiele więcej wyzwań niż dawniej.
-Nie będzie żadnych hucznych urodzin, ani żadnego przyjęcia. Będę się widziała z paroma osobami i to wszystko. Bardzo ciasno i delikatnie. A poza tym będę też w pracy - powiedziała aktorka.
Ponadto pandemia koronawirusa spowodowała to, że przed Błaszczyk pojawiło się dużo więcej wyzwań niż dawniej. Aktorka stresuje się głownie z powodu matki oraz córki, które są w grupie podwyższonego ryzyka.
- Teraz jest mocny reżim sanitarny, więc w domu staramy się nie robić towarzyskich przebiegów, tylko to, co trzeba, a i tak wszyscy są w fartuchach, maskach, rękawiczkach. Jest tam teraz jak na OIOM-ie - skomentowała Błaszczyk.
Święta Rita od wieków uważana jest za orędowniczkę spraw beznadziejnych, sytuacji, które po ludzku wydają się nie do rozwiązania, oraz momentów, kiedy nadzieja gaśnie jako pierwsza.
Historia Adriana i Anity od początku przyciągała uwagę widzów „Ślubu od pierwszego wejrzenia”, ale dopiero teraz ich losy zapisały jeden z najbardziej poruszających rozdziałów.
Świąteczne przygotowania zaczynają się nie tylko od dekoracji czy zapalonych lampek, ale także od zapachu, który wprowadza do domu magię grudniowych dni.
Poranne wydania „Pytania na śniadanie” zazwyczaj kojarzą się z lekkimi, edukacyjnymi rozmowami, ale tym razem widzowie zobaczyli coś, co natychmiast stało się hitem internetu.
Gdy pierwszy raz przyprowadziłam Piotra do domu, mama otworzyła drzwi i… zamarła. Nie musiała nic mówić – wszystko zobaczyłam w jej oczach: szok, wstyd, złość.