Nie poznałam swojego ojca. Moja mama rozstała się z nim, zanim przyszłam na świat. Nie chciała, bym wiedziała o tym, kim jest mój ojciec.

Poznałam prawdę i pożałowałam

Szukałam go na portalu Nasza Klasa, pytałam, szperałam i nic. To, co zdradzała mi mama zanim umarła na nic się zdawało.

Rozstaliśmy się przed twoimi narodzinami. Nie wiedziałam, że jestem w ciąży, a potem nigdy go już nie spotkałam. Kontakt się urwał. Kiedyś ci o nim opowiem, obiecuję...

Mimo, że było nam ciężko pod względem finansowym, mama wolała radzić sobie sama...

Po jej śmierci miałam wrażenie, że cała prawda poszła wraz z nią do grobu. Musiałam pogodzic się z tym i uszanować jej wolę. Schowała dumę do kieszeni, a w trudnych chwilach pomagali nam jej rodzice. To było duże wsparcie. Przed śmiercią, gdy w ośrodku leczono ją już tylko paliatywnie, któregoś dnia powiedziała mi:

Zostawiłam ci list z wyjaśnieniami...

Ten list był podsumowaniem całego naszego życia...

Teraz rozumiesz, dlaczego nigdy Ci nie mówiłam... To i tak niczego by nie zmieniło, a nie wiem, jak byś zareagowała. Pamiętam swoje myśli sprzed lat. To naprawdę nie było zaplanowane i nie miało się wydarzyć. Tylko, widzisz, poniosło nas. To był impuls. Chwilowy zawrót głowy. Kochałam Stefana i on kochał mnie, ale inną miłością. Naprawdę nie chcieliśmy zgrzeszyć. Nigdy nie śmiałabym prosić, żeby dla mnie wystąpił z Kościoła, bo ślubował Bogu. Poznaliśmy się na pielgrzymce. Potem spotkaliśmy się jeszcze kilka razy i tak miało zostać. Wystarczała mi miłość platoniczna. Dopiero podczas pożegnania… Naprawdę wstyd mi o tym pisać, mimo że jestem już dorosłą kobietą. Czy kiedykolwiek mi wybaczysz? Czy będziesz w stanie mnie do końca zrozumieć? Po przeczytaniu spal ten list. Tak będzie lepiej. Po co ma dostać się w niepowołane ręce. Bo, kochanie, nikt poza nami nie zna tej tajemnicy. Nigdy nie powiedziałam Stefanowi, zresztą nawet nie miałam okazji. Uznaliśmy oboje, że będzie lepiej, jeśli nigdy więcej się nie spotkamy. Wiem, że wyjechał na misję do Afryki. Nie szukałam go, on mnie też nie. Bałam się powiedzieć komukolwiek, nawet księdzu na spowiedzi. Właśnie dlatego zawsze podczas mszy stałam z boku. Pana Boga przepraszałam tyle razy, że pewnie mi w końcu wybaczył. Przeproszę Go jeszcze raz osobiście. Moi rodzice nigdy nie zapytali o Twojego ojca. Uszanowali moje milczenie. Powiedziałam tylko, że to dobry i porządny człowiek. I że ciąży nie usunę. Powiedzieli: „Dopóki żyjemy, będziemy ci pomagać”. Starałam się wychować Cię najlepiej, jak umiałam. To najważniejsze, co mogłam Ci ofiarować. Poza miłością, oczywiście. Raz jeszcze proszę, wybacz mi...

Nie mogłam uwierzyć w to, co właśnie przeczytałam... Pracałam wzrokiem co chwilę, by przeczytać znowu i znowu. Cała się trzęsłam, gdy z letargu wybił mnie dzwonek do drzwi. Mój chłopak Jurek przyszedł i od razu zobaczył, że dzieje się ze mną coś na prawdę okropnego. Bez słowa podałam mu list i poszłam zwymiotować z szoku... Mocno mnie przytulił i stwierdził, że mama miała rację milcząc przez te wszystkie lata...

Co o tym sądzicie? Czy tajemnica powinna wyjść na jaw duzo wcześniej?

O tym się mówi: Maryla Rodowicz zrobiła wstrząsające wyznanie. Nikt nie wiedział, że gwiazda przeżywa takie trudne chwile

Zerknij: Niezwykła historia nawiedzonego hotelu. Co widzieli jego goście