Rok szkolny zaczął się zaledwie półtora miesiaca temu, lecz już od samego początku postanowienia władz wzbudzały skrajne emocje. Jak uznaje wiele osób, teraz, w dobie pandemii koronawirusa, która wciąż nie jest „w odwrocie”, a coraz bardziej rozwija się w naszym kraju, chodzenie do szkół nie jest zbyt dobrym pomysłem – mogą okazać się kolejnymi siedliskami COVID-19.

Nauczyciele, rodzice i uczniowie mają skrajnie różne opinie na ten temat, wielu z nich sądzi jednak, że powinno się zamknąć szkoły i kontynuować naukę zdalną, która obowiązywała w całym kraju od marca do – dla większości uczniów – końca poprzedniego roku szkolnego.

Co jakiś czas pojawiają się nowe doniesienia na temat szkół lub planowanej zmiany na nauczanie na odległość, jednak póki co nie są to plany obejmujące całą Polskę, a jedynie niewielkie obszary kraju. Teraz nauka zdalna ma zostać wdrożona w kolejnych okolicach. Uczniowie mają już tego dość. Rozpoczęli strajk. Co na to minister Piontkowski?

Minister Piontkowski komentuje strajk uczniów. Jego zdaniem ma to tło polityczne

W poniedziałek w polskich szkołach odbył się strajk. Młodzież domaga się tego, aby z powrotem wprowadzić nauczanie zdalne. Wszystko dlatego, że uczniowie boją się o zdrowie własne oraz bliskich. Okazuje się, że minister edukacji narodowej Dariusz Piontkowski i uważa, że za strajkiem młodzieży stoją pobudki polityczne. Jak powiedział w rozmowie z Wirtualną Polską uczeń, który zapoczątkował strajk to były asystent posła Nowoczesnej.

- Uczniowie mają swoje poglądy polityczne i chętnie współpracują z różnymi partiami - wyjaśnił minister.

Kiedy uczelnie zostaną otwarte? Źródło: warszawa.naszemiasto.pl
Kiedy uczelnie zostaną otwarte? Źródło: warszawa.naszemiasto.pl
Kiedy uczelnie zostaną otwarte? Źródło: warszawa.naszemiasto.pl

To też może cię zainteresować: Cała Polska oszalała po wielkim sukcesie Igi Świątek. Adam Małysz skomentował jej historyczne zwycięstwo, zrobił to, jak na skoczka przystało

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Aleksandra Kwaśniewska wywołała poruszenie na Instagramie, porównała się do Małgorzaty Rozenek. Córka byłego prezydenta mówi, że nie ma przypadków