Jak podaje "Alaluna", syn Zenka Maryniuka przechodzi samego siebie w swoich wybrykach. Choć nie można go nazwać mianem artysty, a sam mężczyzna robi wszystko, by zaistnieć w mediach jako celebryta, wciąż jedyne, co osiąga, to psucie opinii swojemu ojcu. Kuba Wojewódzki nie wytrzymał.

Skoro publicznie pierze własne brudy, ponownie został publicznie skrytykowany

Wyświetl ten post na Instagramie.

#blackandwhite #fatheranddaughter #loveforever

Post udostępniony przez Daniel Martyniuk (@daniel.martyniuk.89)

Nic dziwnego, gdyż sprawy kalibru rozwodu powinny zostać załatwione między małżonkami, bez wciągania w to opinii publicznej. Niestety zarówno Daniel, jak i mama Danusia postanowili opowiedzieć przed kamerami, co sądzą o Ewelinie, z którą Daniel właśnie sie rozwiódł.

To niestety nie była jedyna kobieta, której Daniel zwichnął kawał życia. Wcześniej była farmaceutka Ania, a zaraz po niej Faustyna, którą rzucił dla Eweliny, którą upokorzych chyba najbardziej żeniąc się z nią. Teraz ma zasądzone alimenty zarówno na córkę, jak i na samą Ewelinę, która miała prawo o nie wystąpić w sądzie, jednak Daniel podważa zasadność nałozonych na niego alimentów, a mama Danuta w sposób nader wychowawczy wtóruje synowi.

Sprawa rzekomo odbyła się, kiedy siedziałem w areszcie. Wtedy zasądzone zostały alimenty córce – zażądała 1200 zł, a dla siebie ponad 3000 zł. Nigdy w życiu czegoś takiego ode mnie nie dostanie, także może w ogóle zapomnieć o takich pieniądzach. Córka i tak będzie miała wszystko, ale na moich warunkach.

Kuba Wojewódzki jaki jest - każdy widzi. Nie wszystkich serca zdobył swoim stylem wypowiedzi i ogólnym wizerunkiem, ale jedno trzeba mu przyznać - gdy temat robi się poważny, Kuba Wojewódzki potrafi bardzo dobrze dostosować do tej sytuacji swoje zachowanie, ton i podejście do rozmówcy. Poważnieje i przestaje się "wygłupiać". Widząc zachowanie Daniela Martyniuka, w dość ostry i dosadny sposób skomentował jego poczynania.

Najgorętsze nazwisko ostatnich miesięcy, czyli Daniel Martyniuk, ujawnił publicznie, że żona oczekuje od niego alimentów w wysokości 3 tys. zł, ale on nie zapłaci. Gdyby syn słuchał piosenek ojca, to na bank by zapłacił. A gdyby je sobie wziął głęboko do serca, to by się nie urodził.

Co o tym sądzisz?

O tym się mówi: Najnowsze doniesienia płyną z Ministerstwa Zdrowia. Statystyki zakażeń nie napawają wakacyjnym optymizmem

Zerknij: Niezwykły futrzany bohater pomógł polskim żołnierzom. Przecierał im szlaki, nosił ciężary i pocieszał w najtrudniejszych chwilach