Rodzice będący z dzieckiem na zakupach nagle zaczęli przeraźliwie krzyczeć i błagać o pomoc. Funkcjonariusz policji znajdujący się nieopodal zareagował błyskawicznie. Dzięki jego szybkiemu działaniu cudem udało się uniknąć prawdziwej tragedii…

W sieci raz po raz można przeczytać o przerażających i mrożących krew w żyłach przypadkach, kiedy będąc w miejscu publicznym wydarzy się coś okropnego i ktoś potrzebuje pomocy – wtedy liczy się naprawdę każda sekunda.

Wypadki z udziałem dzieci jeszcze bardziej zatrważają, gdyż taki widok oglądany przez świadków bądź zarejestrowany na kamerach z monitoringu jest przerażający.

Ostatnio na zachodzie Polski wydarzyła się taka sama sytuacja. Rodzice byli zdruzgotani, nie wiedzieli co robić…

Cudem udało się uniknąć tragedii

Sytuacja wydarzyła się dokładnie 21 września w godzinach popołudniowych w Sulęcinie w województwie lubuskim. Rodzice z 10 – miesięcznym synkiem wybrali się na zakupy, lecz w pewnym momencie ich synek zaczął się dusić i szybko stał się siny.

Zrozpaczeni rodzice szybko zaczęli krzyczeć i prosić o pomoc.

Na szczęście akurat przechodzili tędy funkcjonariusze policji patrolując teren – przystąpili do pomocy błyskawicznie.

Zawieźli rodziców z dzieckiem do szpitala, a następnie funkcjonariusz złapał dziecko i pognał czym prędzej do szpitala. Chłopca na szczęście udało się uratować.

- Będąc prywatnie tatą, widok tak małego chłopca próbującego złapać oddech, na długo pozostaje w pamięci — mówił policjant.

DZIESIĘCIOMIESIĘCZNY CHŁOPCZYK NIE MÓGŁ ZŁAPAĆ ODDECHU. POLICYJNY BIEG PO ŻYCIE DZIECKA ❤️👏👏👌💪🚨🚓👮🏃‍♂️ Początek tygodnia zaczął się dla sulęcińskich policjantów sytuacją, w której gra toczyła się o ludzkie życie. Starszy sierżant Rafał Radecki wraz z sierżantem Łukaszem Płonką podczas patrolu zauważyli zrozpaczonych rodziców wołających o pomoc dla swojego dziesięciomiesięcznego synka mającego trudności z oddychaniem. Dzięki szybkiej reakcji i zaangażowaniu mundurowych, chłopiec na czas trafił pod opiekę medyków, którym udało się ustabilizować funkcje życiowe dziecka. Nie bez kozery wśród mundurowych zwykło mówić się, że nie ma dwóch takich samych służb. Każdy nowy dzień, każde założenie munduru może przynieść nieoczekiwane zdarzenia i wyzwania. Potwierdzeniem tej reguły jest sytuacja, do której doszło w poniedziałek (21 września). Starszy sierżant Rafał Radecki wraz z sierżantem Łukaszem Płonką patrolowali ulice Emilii Plater w Sulęcinie. Gdy wjechali na parking pobliskiego marketu, ze sklepu wybiegli przerażeni rodzice z małym dzieckiem na rękach. Kobieta i mężczyzna rozpaczliwie wołali o pomoc. Dziesięciomiesięczny chłopczyk był siny i tracił przytomność. Policjanci od razu ruszyli do działania. Sytuacja była bardzo dynamiczna. Decyzje musiały zapadać w ułamkach sekund. Mundurowi postanowili zabrać rodziców i dziecko do radiowozu, a następnie używając sygnałów świetlnych i dźwiękowych udali się do Szpitala Powiatowego w Sulęcinie. W pewnym momencie, to policjant przejął chłopca z rąk matki i ze wszystkich sił biegł z nim w kierunku oddziału ratunkowego. Tam, na malucha czekał już zespół medyczny, który zdołał ustabilizować funkcje życiowe dziecka. Jak podkreślają sami policjanci, sytuacja, z którą przyszło się im zmierzyć była niezwykle stresująca. Będąc prywatnie tatą, widok tak małego chłopca próbującego złapać oddech, na długo pozostaje w pamięci. Liczy się jednak szybkie i skuteczne działanie. W tym przypadku nasi mundurowi spisali się na medal.

Posted by Lubuska Policja on Wednesday, September 23, 2020

JAK INFORMOWAŁ PORTAL „ŻYCIE”: NAJNOWSZE ZDJĘCIE OPUBLIKOWANE PRZEZ IWONĘ PAVLOVIĆ ZASKOCZYŁO NIEMALŻE WSZYSTKICH. FOTOGRAFIA ROBI SZAŁ W SIECI, PRZYPOMINA O WAŻNYM DLA KOBIETY DNIU

PORTAL „ŻYCIE” PISAŁ RÓWNIEŻ O: CAŁKIEM NOWE INFORMACJE O ANNIE JANTAR, O KTÓRYCH NIE WIEDZIAŁ NIEMALŻE NIKT. ODNALEZIONO LIST ZAADRESOWANY DO ARTYSTKI, JEGO TREŚĆ WRĘCZ WYCISKA ŁZY

JAK INFORMOWAŁ RÓWNIEŻ PORTAL „ŻYCIE”: JUSTYNA KOWALCZYK PRZEKAZAŁA SWOIM FANOM WSPANIAŁE WIEŚCI. WŁAŚNIE STANĘŁA NA ŚLUBNYM KOBIERCU. INTERNAUCI SĄ OCZAROWANI TYM, JAK WYGLĄDAŁA TEGO DNIA