Dramat gwiazdora "Stawiam na Tolka Banana"
Jak podaje portal "Pikio", siedmioodcinkowy serial "Stawiam na Tolka Banana" zrobił ogromną furorę. Kilka odsłon przygód grupy dzieciaków wystarczyło, żeby produkcja została pokochana przez widzów. Odbiorcy od 1973 roku śledzą losy aktorów, którzy stali się wtedy dziecięcymi gwiazdami i wcielali się w głównych bohaterów serialu. Okazuje się jednak, że pomimo kariery nie wszyscy z nich mieli życie usłane różami. Pamiętacie małego Julka Seratowicza, którego świetnie zagrał Filip Łobodziński? Mężczyzna w życiu prywatnym spotkał prawdziwy dramat.
Filip Łobodziński w ciągu ośmiu lat stracił osiem ukochanych i najbliższych osób. Apogeum pasma nieszczęść miało miejsce w 2015 roku, kiedy po długiej walce z chorobą zmarła jego ukochana córka. Aktor nie mógł się otrząsnąć po odejściu dziecka, a o tragedii opowiedział dopiero trzy lata później na łamach "Vivy".
Córka odchodziła. Potrzebowałem zorganizowania swojego czasu. Zacząłem pracować dzień po pogrzebie Marysi. (...) Mnie się wyć chce do dziś, codziennie.
Aktor po emisji "Stawiam na Tolka Banana" otrzymał sporo propozycji zawodowych. Największe zaangażowanie włożył w pracę w dubbingu. Chcielibyście zobaczyć go jeszcze raz w jakiejś większej produkcji?
To również może Cię zainteresować: ANNA LEWANDOWSKA KIBICOWAŁA ZE SWOJĄ MAMĄ ROBERTOWI. TEN WIDOK JEST NAPRAWDĘ UROCZY
Zobacz także: RELACJE WODECKIEGO Z DZIEĆMI NIE NALEŻAŁY DO IDEALNYCH. CÓRKA UJAWNIŁA PRAWDĘ O NAWYKACH MUZYKA