11-letnia Basia zawsze marzyła o szczeniaczku. Ciągle o nim mówiła rodzicom, którzy czekali z jego pojawieniem się na odpowieni moment, który właśnie nadszedł.

- Jaki śliczny! - krzyknęła ze łzami szczęścia widząc pieska pokracznie biegnącego korytarzem w jej stronę. Pospiesznie ściągnęła szkolny plecak i kucnęła wyciągając ręce do zwierzaka. Był puchaty, o cieknej sierści. Zwykły kundelek ze schroniska.

YT

- Babcia Hela go przywiozła - stwierdziła mama uśmiechając się do córki. - Babcia Hela? - zdziwiła się Basia, gdyż dobrze wiedziała, że starsza pani nie znosi sierści na podłodze, ani w ogóle nigdzie. - Tak - potwierdził tato podając dziewczynce swój telefon komórkowy. - Zadzwoń i podziękuj - dodał wybierając córce numer do babci.

- Babcia? - krzyknęła podekscytowana Basia - dziękuję za Felka! Jest piękny! - A może tak najpierw "dzień dobry"? - zwróciła dziewczynce uwagę babcia Hela - tak, dzień dobry babciu! - poprawiła się dziewczynka z radością w głosie. - Nie możesz go nazwać Felek moja droga... - stwierdziła babcia, co nieco oburzyło dziewczynkę. - Dlaczego nie? przecież jest mój... - szepnęła. - Nie może mieć imienia Felek, bo to dziewczynka - odparła babcia.

Babcia Hela nie lubiła zwierząt, które posiadają futro i wszędzie zostawiają po sobie sierść. Nigdy nie miała w domu ani psa, ani kota. Z dużą rezerwą podchodziła do zwierząt sądząc, że są zwykłymi, bezuzytecznymi darmozjadami. Tego dnia poczuła, że powinna podarować wnuczce psa.

Basia i Felka szły wzdłóż parku, gdy nagle Basia zobaczyła na jego skraju postać babci Heli. Felka, choć miała już prawie dwa lata, nadal miała szczenięce odruchy. Natychmiast szarpnęła i ruszyła w stronę babci Heli wyrywając smycz z dłoni Basi. Pies zniknął za ławką i drzewami. Basia biegnąc w ich stronę zauważyła dziwne zamieszanie tam, gdzie widziała babcię i gdzie pognała Felka. Gdy już dobiegała, zauważyła babcię siedzącą na trawniku, z potarganymi włosami i torebką z urwanym paskiem, obok Felka, dysząc leżała na chłopaku sporo starszym od Basi.

- Puszczaj kundlu! - krzyczał nieznajomy szamocząc się pod ciężarem ponad 20 kilowej Felki. Pies leżąc na jego plecach, trzymał w zębach jego lewe ramię i dyszał przytrzymując go leżącego twarzą do ziemi.

- Napadł na mnie - wydyszała babcia Hela. - Złapał za torebkę i chciał ją wyrwać. Przerwócił mnie i wtedy nadbiegła Felka... - dodała. - Jak dobrze, że ją mi dałaś babciu - powiedziała Basia pomagając Heli wstać. - Oj tak... - przytaknęła stękając przy wstawaniu z trawnika. - Może i ma sierść, którą wszędzie gubi, co jest obrzydliwe, ale od dzisiaj ma u mnie szczególne miejsce w domu - dodała otrzepując się z ziemi i trawy. - Dziękuję ci psinko - zwróciła się do Felki, odważniej niż zwykle klepiąc ją po karku.

Co sądzicie o zachowaniu Felki? Jak by zareagował Wasz czworonożny przyjaciel?

O tym się mówi: Dzieci obiecały ojcu, że jeśli w domu pojawi się pies, wezmą za niego pełną odpowiedzialność. Post mężczyzny na FB rozbawia do łez

Zerknij: Maryla Rodowicz zrobiła wstrząsające wyznanie. Nikt nie wiedział, że gwiazda przeżywa takie trudne chwile