Eleonora poznała Piotra gdy mieli po 20 lat i dopiero wkraczali w dorosłość. On pochodził z bogatej rodziny, która finansowo wspierała jego kształcenie, podczas gdy ona, żeby móc kontynuować naukę musiała wyprowadzić się z domu. Gdy się poznali, ona w obcym mieście szukała stancji. Piotr zaprosił piękną Eleonorę pod swój dach.

- Tutaj będziesz spała - wskazał jej pokój z łóżkiem i niewielką szafą. - Kuchnię masz do swojej dyspozycji, ale liczę na obiady - dodał puszczając do niej oczko.

Gdy Piotr zamknął za sobą drzwi, Eleonora zaczęła się rozpakowywać, jednak nie trwało to długo, gdyż nie miała przy sobie zbyt wielu rzeczy. Odchodziła z domu w pośpiechu słysząc za plecami krzyk rodziców, że "darmozjad zamiast iść do roboty, z lenistwa idzie na studia".

Żyli tak wspólnie rok, ich ostrożne relacje powoli przeradzały się w przyjaźń, by za chwilę majaczyć skrywaną przez oboje w tajemnicy miłością. Jednak pewnego wieczoru stało się coś, co zmieniło wszystkie plany Eleonory.

- Ale mamo! - krzyczał Piotr do słuchawki - To jest moje życie, moje mieszkanie, a poza tym jestem dorosły! - Eleonora usłyszała rozmowę telefoniczną Piotra.

Nie mogę jej tak po prostu wyrzucić - zniżył głos, by jego lokatorka nie usłyszała gorzkich słów. - Czy ja dobrze słyszę? "Ona, albo studia"? - W tym momencie Eleonora spakowała swoje rzeczy i nie kryjąc tego, że wszystko słyszała, odeszła. Zaskoczony i zdezorientowany Piotr nie zatrzymywał jej.

20 lat później, Piotra spotkało nieszczęście. Podczas inspekcji prac budowlanych nowej kliniki rehabilitacyjnej, którą sam zaprojektował, spadł z rusztowania i złamał nogę. Karetka szybko przetransportowała go do pobliskiego szpitala, gdzie po prześwietleniu trafił na stół operacyjny. Z narkozy wybudził go znajomy głos, lecz nie od razu rozpoznał czyj.

Gdy otworzył oczy, ujrzał znajomą, choć nieco dojrzalszą buzię. - Eleonora...? - Wycharczał zmęczonym przez intubację głosem. - Tak Piotr, odpoczywaj - odpowiedziała i wyszła. Idąc korytarzem do swojego gabinetu, pani ordynator Eleonora w myślach szukała lokalizacji umowy na budowę kliniki. Wszystkim zajęli się prawnicy, a ona jednak dobrze skojarzyła nazwisko architekta. Piotr Pankowski... Nagle zimny dreszcz przebiegł po jej karku.

- Jego matka pracowała w firmie budowlanej, w której moja mama była sprzątaczką! - przypomniała sobie wszystko. Poukładała fakty, z których wynikało, że za interwencją jego matki stali jej rodzice! Ruszyła na salę, w której leżał Piotr. Gdy otworzyła drzwi, Piotr spojrzał na nią i skinął ręką, by podeszła.

- Wyjdź za mnie - szepnął i wskazał na saszetkę leżącą na szpitalnej szafce. Gdy do niej zajrzała, jej oczom ukazało się wytarte już nieco zamszowe pudełeczko w czerwonym kolorze. Jego kształt sugerował, co może być w środku. - Gdy dowiedziałem się, że chcesz zbudować tę klinikę, zrobiłem wszystko, by wygrać przetarg i móc cię spotkać. Wybacz mi i zostań moją żoną... - Eleonora otarła łzę z policzka i skinęła głową.

Czy Eleonora dobrze zrobiła zgadzając się na ten ślub?

O tym się mówi: Policja poszukuje mężczyznę, którego uchwyciła domowa kamera podczas włamania. Nie to jednak zwróciło uwagę mediów. O co chodzi

Zerknij: Matka odważnie ratuje życie swoim dzieciom ryzykując własnym. Ta historia wzrusza do łez