Ta historia zdołała wędrować po całym świecie i zaimponować każdemu, kto ją zna. Powiedział ją jeden z lekarzy, którzy brali udział w operacji transfuzji krwi 5-letniej Lisy — dziewczynka była śmiertelnie chora, a zabieg był ostatnią szansą na uratowanie życia dziecka.

Jednak znalezienie dawcy było jednocześnie proste i trudne. Jedyną akceptowalną opcją był brat bliźniak Lizzie, ten sam pięcioletni chłopiec z jedyną różnicą w liczbie przeciwciał we krwi, które mogły zwalczyć chorobę. Jednak czy dziecko w tym wieku jest w stanie zrozumieć, o co jest proszone?

Kiedy lekarze wyjaśnili chłopcu, że dzielenie się krwią to sprawa życia i śmierci, początkowo się zawahał. Jednak upewniwszy się, że to jedyny sposób na uratowanie siostry, śmiało i pewnie się zgodził. Tak, został dawcą. Uratował ją i wszyscy byli gotowi odetchnąć z ulgą… ale chłopak leżący na kanapie obok siostry spojrzał poważnie na lekarza i cicho zapytał:

"A kiedy umrę?"

Na chwilę wszyscy na oddziale stracili dar mowy. Źle rozumiejąc zdanie lekarzy, dziecko było przekonane, że ratuje życie swojej siostrze kosztem własnego!

Zszokowany lekarz podzielił się tą historią na swoim portalu społecznościowym. Tysiące ludzi podziwiało odwagę i poświęcenie 5-letniego chłopca! Na szczęście zarówno on, jak i jego siostra są teraz zdrowi i w idealnym stanie.

To też może cię zainteresować: Tak teraz wygląda uczestniczka "Sanatorium miłości". Nieprawdopodobne! Walentyna Kozioł jest nie do poznania