Portal "Pikio" dotarł do historii pani Beaty Kampy, która w 2014 roku opowiedziała przed kamerami "Pytania na sniadanie" niesamowitą i pokrzepiającą historię własnej śmierci klinicznej. Co tam zobaczyła? Czego doświadczyła i jak się tam czuła? Prawdziwie niesamowita historia!

"Rozmowa miała mnie ośmielić"

Ile razy zdarzyło Ci się zastanawiać jak tam jest? Po tym, gdy odchodzą nasi ukochani najbliżsi, chcemy mieć 100% pewność, że trafili do miejsca szczęśliwego, w którym nie ma bólu, strachu, czy nienawiści... Wielu z nas zdarzyło się stać nad grobem rodzica i zrozpaczoną duszą krzyczeń w milczeniu... - Powiedz, jak tam jest! Czy jesteś bezpieczny? Tato! Daj mi znak, że mnie słyszysz...

Ci, którzy trafili tam, gdzie na chwilę wstąpiła pani Beata Kampa nie odpowiedzą nam na nasze wołania. Obecność najbliższych po ich śmierci będziemy wówczas odczuwać jedynie dzięki ich energii, która pozostała w murach i przedmiotach, oraz pamięci o nich - tak żywej, jak niegdyś oni...

Pani Beata opowiadając jak jest TAM, zapewne dodała otuchy wielu ludziom, którzy w jakikolwiek sposób zmagają się z tematem umierania, swojego lub najbliższych. No więc... Jak tam jest? Co zapamiętała pani Beata, która w wieku 17 lat doznała wypadku komunikacyjnego? To, co się działo podczas reanimacji w szpitalu, znajduje się poza pojmowaniem i znanymi słowami nas, będących tu na ziemi... Co odczuwała i zapamiętała nasza bohaterka?

Można powiedzieć, że utratę świadomości, potem spadanie w czarny tunel, czyli można powiedzieć "klasycznie", później grunt pod nogami i nagle znajdujemy się, najkrócej mówiąc, w rzeczywistości poszerzonej percepcji, ponieważ dzieją się trzy rzeczy naraz, które ja widzę...

Obrazowo... Po prawej stronie widzę szpital i to, co się tam dzieje, po lewej widzę zupełnie, zupełnie inny świat, przepiękny, niepodobny do naszego... Zaczynając od architektury, a na powiedzmy roślinach i zwierzętach kończąc... Oczywiście listem botanikiem, więc nie mam pewności, ale wydaje mi się, że takich roślin i zwierząt nie widziałam. Tam się dzieje bardzo wiele rzeczy i tam trwa życie... Inne, ale trwa...

Trzeci świat, o którym opowiedziała pani Beata, to jasne światło podążające w jej stronę, które nagle przekształciło się w postać, osobę, istotę energetyczną, która podjęła rozmowę z 17-letnią wówczas panią Beatą...

Rozmowa miała mnie ośmielić, dodać mi otuchy i przekonać, że jakąkolwiek decyzję podejmę, czyli wracam lub zostaję, jest to absolutnie moja decyzja...

Pani Beata przyznała, że jest jej bardzo trudno to opowiedzieć, gdyż widziała, doświadczała i czuła wszystko na raz, bez najmniejszej utraty żadnego z elementów. Była ze wszystkim na bieżąco: rozmawiała z energetyczną istotą, jednocześnie widząc reanimujących ją lekarzy, słysząc, co mówią i eksplorując ten cudowny, pełen życia świat. Otrzymała wybór oparty na pełnej akceptacji - zostaję, czy wracam... - Postanowiła wrócić i zaszokować lekarza, którego wiara w skuteczność reanimacji szybko się skończyła. Będąc "po tamtej stronie" widziała, jak rezygnował... Gdy doszła fizycznie do siebie, rzekła do niego:

Bardzo szybko pan traci wiarę w reanimację...

Był bardzo zaskoczony i według słów pani Beaty, omijał ją szerokim łukiem...


YouTube/TVP VOD

Co o tym sądzisz?

O tym pisaliśmy: W trakcie trwania programu na żywo w stacji TVN padły mocne słowa. To nagranie wywołało prawdziwą burzę w sieci

Zerknij: Banknoty, którymi płacimy, mogą być dużo warte. Jeśli masz takie banknoty, jesteś prawdziwym szczęściarzem