O pierwszym adoptowanym przez nas dziecku

Moja przyjaciółka postanowiła zabrać dziecko z sierocińca, ale nie chciała tam iść sama. To było jeszcze w odległych 90 latach. Potrzebowała wsparcia, więc poprosiła mnie, abym poszła z nią. Tam moje serce zostało urzeczone małym chłopcem - trzyletnim Saszą. Wszystkie dzieci bawiły się, biegały, a on siedział sam przy stole.

Powiedziano mi: „Nie zwracaj uwagi. Zawsze tak jest: rano siedzimy przy stole - on siedzi cały dzień. Nie mówi, patrzy tylko na sufit. On nie je Jeśli go nie nakarmimy, będzie tak siedział ”. Potem podeszłam do niego, próbowałam zainteresować go różnymi zabawkami, ale nie otrzymałam żadnej odpowiedzi.

Historia tego chłopca jest imponująca: jego matka zmarła na gruźlicę, a ojciec był pijakiem. Dziecko zostało na kilka dni w pokoju wieloosobowym i krzyczało, ale nikt nie zwrócił na to uwagi. Sąsiedzi weszli do pokoju tylko wtedy, gdy usłyszeli nieprzyjemny zapach. I tam jego ojciec już od dawna leżał martwy.

Mówi się, że robaki nie jedzą żywego mięsa. Wiem teraz na pewno, że to nieprawda, ponieważ cała klatka piersiowa i brzuch Sashy zostały pogryzione, nadal ma te blizny. Kiedy wróciłam do domu, natychmiast opowiedziałam mężowi o tych okropnościach, a potem postanowiliśmy zabrać chłopca do naszej rodziny, mimo że mieliśmy już pięciu własnych synów. Na początku braliśmy go tylko w weekendy. Przyzwyczaił się do nas, później zaczął ożywać, a nawet bawił się zabawkami.

Teraz nasz Sasha ma 23 lata, uczył się dobrze w szkole, pracuje w fabryce.

„Teraz nasza rodzina ma 8 dzieci i 13 sierot, w sumie 21. Niektóre dzieci są dorosłe i same mają dzieci - ja i mój mąż mamy już 13 wnuków. Zawsze marzyliśmy o córce, ale tylko synowie urodzili się po synach. I wkrótce zdarzył się cud! Nasza pierwsza córka urodziła się. A później zaczęliśmy adoptować dzieci.

O powołaniu

Zawsze kochałam dzieci, więc poszłam studiować w szkole pedagogicznej. Potem pracowałam w przedszkolu. Bardzo przywiązałam się do mojego pierwszego zespołu i po wydaniu go nie mogłam pokochać następnego. Potem mój mąż kazał mi studiować medycynę i zostać pediatrą. Pracuję z dziećmi, ale się do nich nie przyzwyczaję. Ukończyłam szkołę medyczną i jako pielęgniarka poszłam do pracy w szpitalu na oddziale dziecięcym.

O innych dzieciach

Po Saszy zabraliśmy Tanya. To dziecko urodziło się przedwcześnie, ważyło zaledwie 1300 g, a nawet zdiagnozowano „prawy niedowład”. Następnie pracowałam w dziale dziecięcym, a jej matka porzuciła ją natychmiast po urodzeniu. Moje serce waliło, gdy patrzyłam na to dziecko. Płakałam w domu w nocy i zdecydowałam, że to będzie moja córka. Powiedziano mi: „Dlaczego ona jest dla ciebie?

W końcu nie będzie mogła chodzić ani rozmawiać ”. Wiedziałam, że będzie to dla mnie trudne, ale dokonałam wyboru. Była taka malutka, że na początku nosiliśmy ją na poduszce - nie było co brać. Teraz moja Tatiana jest w 9 klasie, całkowicie zdrowe dziecko: mówi, chodzi do szkoły. Jest mały niuans: na jednej nodze jej palce u stóp są lekko owinięte do wewnątrz, ale to nie przeszkadza jej w chodzeniu. Bierze udział w zawodach sportowych i jest aktywną dziewczyną.

W 1998 r. zmarła moja siostra, która mieszkała w innym mieście. To była wielka tragedia. Wieczorem nakarmiła pięcioro dzieci, poszła spać i się nie obudziła. Mąż siostry był zrozpaczony i poprosił nas o pomoc. Wzięliśmy więc pod naszą opiekę dwie dziewczynki i chłopca i wychowaliśmy je do dorosłości.

Kolejne dwie dziewczynki zostały również przyjęte na nasz oddział z ciężkimi krzywicami. Znaleziono je na zimno: jedna była owinięta w pieluchę, a druga dziewczynka siedziała obok niej na ławce, miała około 1 roku, a na piersi przymocowano prześcieradło z napisem „Svetlana”. Nazwaliśmy młodszą dziewczynę Rusłaną. Wzięłam je pod swoją opiekę i nigdy tego nie żałowałam.

O bezinteresowności

Miałam problemy ze Svetlaną. Zauważyłam, że nie reagowała na różne dźwięki. Kiedy zabawka spadła, wszystkie dzieci się odwróciły, a ona nie odwróciła głowy. Potem zabrałam ją do Laury, aby upewnić się, że wszystko jest w porządku. Lekarz powiedział mi, żebym nie martwiła się o dziecko, tak jakbym dostawała pieniądze za opiekę i co jeszcze było mi potrzebne.

Potem poszedłam do prywatnej kliniki i tam byłam oszołomiona: „Mamo, gdzie byłaś wcześniej? Masz głuchą dziewczynę! Byłam tak zrozpaczona! Jak to ?! Chodziłam do lekarzy tyle razy, że się martwiłam, ale nic mi nie powiedziano.

Wszystko można było naprawić chirurgicznie, a jego ilość była po prostu niebiańska. Sprzedaliśmy nasz duży dom i uratowaliśmy słuch Svetlany.

Kilka dni po operacji gubernator wręczył mi dyplom macierzyństwa z wieloma dziećmi, a raport o nagrodzie został wyświetlony w lokalnej telewizji. Kiedy lekarze dowiedzieli się, że dziecko jest sierotą, odmówili pobierania opłat za operację i zwrócili wszystko. Jednak nie udało nam się ponownie kupić tak uroczego domu za taką sumę.

O mężczyźnie

Mój mąż Serhiy Anatoliyovych przez całe życie pracował jako cieśla. Przez wiele lat pracy otrzymał nagrodę pieniężną i wraz z najstarszymi synami zbudował dom. Mamy 175 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i to wystarczy.

Budowa takiego domu wymagała dużo pieniędzy, ale pomagały nam starsze dzieci, które już miały rodziny. Teraz on, podobnie jak ja, jest oficjalnie w pozycji „rodziców zastępczych”. Rozwiązuję problemy edukacyjne i szkoleniowe, a on prowadzi całą farmę.

Jesteśmy razem od 43 lat i kocham go tak samo, jak wtedy, gdy czekałam na niego, aż wróci z wojska.

O związku

Wszyscy w naszej rodzinie traktują się z szacunkiem, zawsze sobie pomagamy. I nigdy nie słyszałam, żeby ktoś mówił „ten tubylec, a to nie jest tubylec”. Kocham wszystkich jednakowo - wszystkie są moimi dziećmi, dla których jestem gotowa na wszystko.

Jednak przybrane dzieci wymagają większej uwagi. Nie zawsze zależy to od wychowania, coś jest określone na poziomie genetycznym. Ale generalnie nie psuje to naszego związku. Starsze dzieci nie mieszkają już z nami, ale wspierają, przyprowadzają wnuki i nigdy nie potępiają nas za taki wybór.

Jak informował portal „Życie”: ZASKAKUJĄCO DUŻY WZROST CEN W POLSKICH MIASTACH TURYSTYCZNYCH. POLACY NIE MOGĄ W TO UWIERZYĆ, SĄ NIEBYWALE OBURZENI