Jak podaje portal „Wirtualna Polska”, prowadzone jest śledztwo w sprawie trefnych maseczek, które Ministerstwo Zdrowia kupiło od instruktora narciarstwa. Miały pomóc w walce z koronawirusem, niestety okazało się, że nie posiadają odpowiednich atestów.

Kupilibyśmy nawet od diabła

Maseczk, zakupione przez resort zdrowia, budzą zainteresowanie nie tylko ze względu na fakt, że nie spełniały wymagań, ale także dla tego, że na ich sprzedaży zarobić miał znajomy rodziny Szumowskich. Minister Zdrowia postanowił zabrać głos w sprawie.

„Maseczki kupilibyśmy nawet od diabła, braliśmy je od instruktora narciarstwa, bo nikt inny się do nas nie zgłosił; nie znaleźliśmy nikogo z towarem” – powiedział Łukasz Szumowski w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną”.

YouTube/Polsat News

Dramatyczna sytuacja

Minister przekonywał, że w momencie ich zakupu sytuacja była bardzo trudna, a wręcz dramatyczna. „Nie było skąd ich wziąć. Zero. Nic nie było. I nagle kontaktuje się z nami człowiek i mówi: mam pół miliona. Mój brat, z którym ten pan się skontaktował, dał mi o tym znać. Mówię mu więc: "Świetnie, daję ci telefon do ministra Cieszyńskiego, który odpowiada za zakupy, niech się z nim skontaktuje" – zdradził Szumowski.

Zdaniem szefa resortu zdrowia zakup maseczek był priorytetem i obowiązkiem. Chciano w ten sposób uniknąć oskarżeń o niezabezpieczenie medyków walczących z koronawirusem oraz narażeniem ich zdrowia i życia. Sytuacja była wówczas naprawdę trudna, wszystkie państwa starały się zabezpieczyć „wyrywając sobie sprzęt pazurami a zwłaszcza maseczki”.

Pixabay

Trefny towar

Resort był bliski sfinansowania zakupu maseczek z Niemiec, niestety ubiegło je inne państwo gotowe zapłacić kwotę od ręki. W związku z tym, gdy ktoś mówi: "mam towar", który schodzi z godziny na godzinę, to pyta: "Bierzecie czy nie, szybka odpowiedź?". Nie było czasu. Dziś, z tego dość dużego dystansu czasowego, łatwo rzucać oskarżenia” – wyjaśnił Szumowski.

Ministerstwo zdrowia wydało na zakup maseczek 5 milionów złotych i potwierdziło, że po stwierdzeniu, że sprzęt nie spełnia podstawowych wymagań, zażądano „wymiany towaru na adekwatny". Sprawę zgłoszono też do prokuratury?

Przyjmujecie takie tłumaczenie?

To też może cię zainteresować: Na jaw wyszły nieznane fakty o żonie Łukasza Szumowskiego. Kobieta jest prawdziwą bizneswoman

Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Główny Inspektorat Sanitarny wycofał ze sprzedaży popularny lek. Jego stosowanie zagraża zdrowiu