Olga Tokarczuk niewiele mówi o swoim życiu prywatnym. Zdecydowanie woli skupiać się na swojej twórczości. Zdecydowała się jednak na uchylenie rąbka kilku tajemnicy swojej prywatności. Pisarka wyjawiła, że nie żałuje swojej o decyzji o nieochrzczeniu syna.

Pisarka wielokrotnie dawała wyraz swojemu sceptycznemu podejściu do religii. Jest osobą wierzącą, katoliczką, jednak uważa, że państwo powinno być świeckie. Zdecydowanie zgadza się z opinią, że religię należy usunąć ze szkół. W jednym z wywiadów wyjawiła dlaczego nie ochrzciła swojego dziecka.

Zobacz także: ZATRZASNĘŁA KLUCZYKI W AUCIE. W ŚRODKU ZOSTAŁO NIEMOWLĘ

– Mój syn nie został ochrzczony w Kościele katolickim, nie poszedł więc do komunii. Kiedy inne dzieci miały religię, on siedział całą podstawówkę w szatni na ławeczce. Nie było etyki, żadnych zajęć dla tych dzieci. Zamiast komunii zrobiliśmy mu inicjację – wielkie ognisko, uroczyste obcięcie jego długich włosów, dostał prezenty – powiedziała pisarka.

W wywiadzie dla „Twojego stylu opowiedziała też o tym, że wyszła za mąż jako bardzo młoda osoba. Urodziła syna niedługo później.

– W 1990 roku miałam już napisaną pierwszą powieść „Podróż ludzi Księgi”, ale daleko było jeszcze do jej publikacji. Byłam wtedy psychoterapeutką bardzo zaangażowaną w swoją pracę i matką trzyletniego synka. Urodziłam go jako 24-latka, za mąż wyszłam rok wcześniej – mówi Tokarczuk.

Rodzice małego Zbyszka bardzo dużo pracowali. Dlatego często pozostawał pod opieką dziadków.

Zobacz także: FANI ŻEGNAJĄ KARELA GOTTA. DO PAŁACU ŻOFIN ŚCIĄGAJĄ TŁUMY

– Ojciec Zbyszka też był psychologiem, prowadziliśmy grupy integracyjne, treningi interpersonalne. Dziecko zostawialiśmy z dziadkami. Kiedy się wyprowadziliśmy na wieś, Zbyszko został z nimi w mieście, bo nie chcieliśmy mu fundować wiejskiej szkoły, do której było 6 km przez góry – wspomina Olga Tokarczuk.

Dziś Zbyszko ma 33 lata. A swoją drogę zawodową skierował na tory zbliżone do swojego ojca. Jest absolwentem miedzykulturowej psychologii społecznej.

Źródło: „pikio.pl”