Jak poinformował rzecznik SN, wpłynęło już niemal 1400 oficjalnych wniosków, a liczba ta może wzrosnąć nawet do 3 tysięcy. Wśród składających protesty znalazł się także sztab Rafała Trzaskowskiego, który podważa prawidłowość przebiegu drugiej tury wyborów prezydenckich.

Wybory rozstrzygnęły się minimalną różnicą głosów — według Państwowej Komisji Wyborczej Karol Nawrocki, kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość, zdobył 50,89 proc. głosów, a Rafał Trzaskowski 49,11 proc. Różnica 370 tysięcy głosów stała się punktem zapalnym dla setek wyborców i organizacji, które postanowiły zakwestionować wynik głosowania.

Już kilka dni po ogłoszeniu rezultatów Sąd Najwyższy opublikował komunikat, w którym potwierdził, że przypadki uchybień w komisjach obwodowych — takie jak błędy w protokołach czy niewłaściwe liczenie głosów — mogą stanowić podstawę do składania protestów. SN zaznaczył również, że możliwe będzie przeprowadzenie dowodów w postaci oględzin kart wyborczych, co może doprowadzić do ponownego przeliczenia głosów w niektórych przypadkach.

W ostatnim dniu przyjmowania protestów także komitet Rafała Trzaskowskiego złożył swój oficjalny wniosek. Europoseł KO Michał Wawrykiewicz podkreślił w mediach, że skala nieprawidłowości może budzić poważne wątpliwości co do rzetelności procesu wyborczego.

– Statystycznie ujmując, jest tak duża liczba nieprawidłowości, że może to rodzić uzasadnione podejrzenia, że wybory zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy, nieuczciwy, nieoddający rzeczywistego wyniku – podkreślił Wawrykiewicz.

Wśród zgłaszanych uchybień znalazły się przypadki błędnego przypisania głosów w komisjach m.in. w Krakowie i Mińsku Mazowieckim, a także gwałtowny wzrost liczby głosów nieważnych, zwłaszcza w okręgach, gdzie Trzaskowski cieszył się największym poparciem w pierwszej turze. Członkowie sztabu wskazali również na częste występowanie kart z podwójnym znakiem „x”, co automatycznie unieważniało głos.

Sąd Najwyższy ma teraz 30 dni od ogłoszenia wyników przez PKW (czyli do 2 lipca), by podjąć uchwałę o ważności wyborów prezydenckich. W tym czasie będzie analizował zgłoszone protesty oraz ewentualne dowody na nieprawidłowości. Dopiero po zakończeniu tego procesu wynik wyborów zostanie ostatecznie potwierdzony – lub podważony.

To kolejny raz, gdy wynik wyborów prezydenckich w Polsce wywołuje ogromne emocje i spory polityczne. Niezależnie od ostatecznego rozstrzygnięcia, tegoroczne głosowanie już zapisało się w historii jako jedno z najbardziej kontrowersyjnych i napiętych od lat.

To też może cię zainteresować: Poruszające wyznanie Kurdej-Szatan. Aktorka otworzyła się przed fanami


Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Krzysztof Jackowski zabiera głos. Oto, co nas czeka w najbliższym czasie