Gdańskie Siedlce, gdzie się wychował, w ostatnich dniach kampanii stają się prawdziwym zwierciadłem emocji, podziałów i narastających napięć.
W tym małym świecie – blokach, podwórkach i lokalnych sklepikach – każdy zna każdego. Karol to nie tylko nazwisko z billboardu. To sąsiad, dawny kolega z klasy, człowiek, który pomógł panu Jerzemu, gdy ten był bliski utraty mieszkania. A jednak nawet to nie wystarczy, by zdobyć jednomyślność, informuje Goniec.
— Zagłosowałam na Karola, znam go i wiem, że pomógł wielu ludziom. Ale z mężem jesteśmy podzieleni jak nigdy. W domu już się nie rozmawia o polityce — mówi jedna z mieszkanek.
Jej mąż nie kryje, że jego głos idzie do Rafała Trzaskowskiego. — Żony nie przekonam, nawet jakby Karol nie żył, i tak na niego zagłosuje — śmieje się, choć atmosfera wyraźnie pełna jest napięcia.
Na osiedlu jedni wspominają Karola jako uczciwego chłopaka, który zawsze spytał, czy pomóc z zakupami. Inni zarzucają mu brak autentyczności i nieprzyjemne wspomnienia. — Ta sprawa z mieszkaniem? Dla mnie nie do przyjęcia. Ludzie nie zapominają — podkreśla mieszkanka z ulicy Zakopiańskiej.
Fala emocji podsycana jest przez najnowsze doniesienia medialne. Rewelacje Onetu o rzekomym udziale Nawrockiego w kontrowersyjnych działaniach w Sopocie podzieliły mieszkańców jeszcze bardziej. Niektórzy nie chcą w nie wierzyć. Inni mówią wprost: To przelało czarę goryczy.
— Znam go od lat. Uczciwa rodzina, porządny chłopak. Ale nie ma ideałów. I może dlatego zagłosuję na mniejsze zło — mówi sąsiadka, która znała kandydata jeszcze z czasów szkolnych.
Dla wielu to nie tylko wybory polityczne, ale i test sąsiedzkich relacji. Wizyta u kosmetyczki może się skończyć złośliwym komentarzem, a zakupy w warzywniaku – milczeniem. — Za brwi mi się zemściła, bo źle zagłosowałam — mówi pani Danuta, z pozoru rozbawiona, ale w głosie pobrzmiewa zmęczenie tym wszystkim.
Wynik pierwszej tury był dla Karola Nawrockiego bolesny – tylko 19,47 proc. głosów. Teraz przed nim druga szansa, ale też druga fala osądów, rozmów, plotek i emocji. W Siedlcach mówi się o tym głośno i po cichu, z dumą i zażenowaniem.
To też może cię zainteresować: Piotr Hubert Langfort nie żyje. Zlekceważył jeden objaw. To był początek końca
Zobacz, o czym jeszcze pisaliśmy w ostatnich dniach: Ojciec przyniósł dwulatka do okna życia. Śledczy ustalili już tożsamość jego rodziców